ADAM KOWNACKI: UDOWODNIŁEM, ŻE POTRAFIĘ MOCNO UDERZYĆ
Redakcja, Informacja prasowa
2019-01-27
- Trenowałem bardzo ciężko i byłem przygotowany na pełen dystans, cieszę się jednak, że udało mi się skończyć pojedynek tak wcześnie - nie ukrywał Adam Kownacki (19-0, 15 KO) po szybkiej "czasówce" nad Geraldem Washingtonem (19-3-1, 12 KO).
- Chcę pasa mistrza świata wagi ciężkiej. Jestem typem zawodnika wywierającego presję i udowodniłem dziś, że potrafię mocno przyłożyć. Polscy kibice bardzo mnie wspierali, a to dało mi jeszcze dodatkowej siły. Dziękuję więc kibicom, ale również całemu mojemu zespołowi. Bez tych ludzi nie byłoby mnie tutaj - kontynuował "Babyface".
- Plan był trochę inny, ale trafiłem mocno, zauważyłem, że zraniłem go, a w takich przypadkach trzeba iść za ciosem. Teraz zresztą biję jeszcze mocniej - dodał Kownacki.
Nie skonczycie kpic do konca. GW nie wiedzial gdzie jest - czysta zasluga Adama, sypal ciosami we wszystkich plaszczyznach, nie skupial sie na jednej plombie tylko ladowal seriami, staral sie byc precyzyjny w tym. Raz za uchu, raz pod lokiec, a GW za tym nie nadazal. AK potrafi przyjac na zeby i to jest czesc jego strategii - nie bac, sie, przyjac i wpakowac 3 ciosy. KAzdy ma mocny leb dopoki nie dostanie 140 ciosow w 4 minuty heh
rozjechał Washingtona w swoim stylu,Amerykanin nie dał rady zmierzyć się z presją i intensywnością Adama.
Po powrocie Tysona możliwość walki o tytuł nie przyjdzie szybko, być może że trzeba będzie zawalczyć z kimś ze ścisłego topu chyba że promotorzy i sam Adam wybiorą opcję łatwiejszych walk i czekanie aż wyjaśni się sytuacja wielkiej trójki.