FEIGENBUTZ ZASTOPOWAŁ NIEZŁEGO DZIŚ OPALACHA
Obyło się bez niespodzianki. Vincent Feigenbutz (30-2, 27 KO) zastopował w piątej rundzie Przemysława Opalacha (27-3, 22 KO), dorzucając do swojego rekordu już trzeciego po Miszkinie i Sołdrze naszego rodaka.
Początek spokojny, ale w pierwszej rundzie to Polak wyprowadził dobry cios - bezpośredni prawy krzyżowy na górę. Zaczęło się nieźle. W drugiej odsłonie reprezentant gospodarzy przebijał się lewym prostym i tym razem to on mocno trafił długim prawym. Na szczęście Przemek przyjął to bez zmrużenia oka i próbował za moment odpowiedzieć swoją akcją.
Opalach fajnie rozpoczął trzecie starcie akcjami kończonymi lewym hakiem pod prawy łokieć. Od połowy jednak Feigenbutz przełamywał jego gardę bardzo mocnym prawym sierpowym. Nasz rodak na przerwę schodził już z podpuchniętym prawym okiem. Po niej Niemiec tylko powiększył przewagę. Zranił Opalacha prawym podbródkowym, lecz pięściarz z Olsztyna dzielnie kontynuował potyczkę.
Pojedynek został zatrzymany na trzynaście sekund przed gongiem kończącym piątą rundę. Feigenbutz trafił prawym sierpowym w okolice ucha, poprawił w półdystansie takim samym ciosem i Przemek Zachwiał się. Gdy rywal poprawił prawym po raz trzeci, do akcji wkroczył sędzia.
to ja to zrobie, wstydu nei przyniosl, staral sie na ile mogl i potrafil z tym mlodym koksem, regionalnym mistrzem. Nawet kilka razy fajnie uderzyl. oczywiscie sedzia przerwal chwile za wczesnie, ale skonczylo by sie ko i tak i tak, wiecej zdrowia zostalo