KOWNACKI: CHCĘ WYGRAĆ Z WASHINGTONEM WCZEŚNIEJ NIŻ WILDER I MILLER
Półtora tysiąca biletów wyprzedał sam Adam Kownacki (18-0, 14 KO) przed dzisiejszą walką z Geraldem Washingtonem (19-2-1, 12 KO). Hala Barclays Center na Brooklynie znów będzie więc biało-czerwona, bo przecież spora część polskich kibiców kupiła zapewne bilety inną drogą.
Dla naszego "ciężkiego" to być może ostatni przystanek przed walką o mistrzostwo świata. Tym razem większą uwagę zwrócił na wagę, a w zasadzie zmniejszenie jej. Wczoraj wniósł na skalę 117,2 kilograma. - To nie zawody kulturystyczne, ale chciałem zejść poniżej 118 kilogramów - przyznaje "Babyface".
WSZYSTKO O WALCE KOWNACKI-WASHINGTON >>>
- Chciałbym wygrać efektownie przed czasem i uczynić to szybciej niż udało się Jarrellowi Millerowi oraz Deontayowi Wilderowi. A potem zaboksować już o tytuł mistrza świata. Wilder zapewne wyjdzie do rewanżu z Tysonem Furym, ja więc chcę pozostać aktywny i być może stoczę jeszcze jedną walkę po tej z Washingtonem. Ale potem, przed końcem roku, już naprawdę chciałbym walki o tytuł - nie ukrywa swoich ambicji najlepszy Polak w królewskiej kategorii.
Transmisja z tej gali rozpocznie się o godzinie 2:00 na antenie Canal+ Sport 2. Adam wyjdzie do drugiej walki.
Ta, szansę. Po prostu łatwo było brylować na tle słabszych, koniecznie dużo mniejszych przeciwników. Ta patologia odeszła razem z Kliczkami.
Gerald Washington do duży, całkiem wysportowany gość, który przyzwoicie porusza się po ringu, ale on lubi spokojne tempo walki, a z Adamem Kownackim walczy się się szybko, na zasadach ustanawianych przez Polaka. Adam zamęcza rywali, rozumie kąty wyprowadzanych ciosów, jego defensywa poprawiła się, jego ręce są ciężkie.
Ja spodziewam się wyraźnego zwycięstwa Polaka, ale nie wiem czy przed czasem, bo jednak Washington to nadal ambitny zawodnik i pewnie solidnie przygotował się do tego pojedynku, więc łatwo się nie podda.
Ale co po Geraldzie?
Nie chodzi o to by tylko wyjść do mistrza. Komu on może zabrać pas?
Dzikiemu? Z jego obroną boje się o zdrowie Adama
Nigeryjczykowi? czy Adam jest lepszy od Saszy?
Do Wildera to nie ma co wychodzić, chyba że po ciężki nokaut.
A.J. nie weźmie tak wyglądającego boksera na przeciwnika...