CHARR Z OQUENDO 23 MARCA W KOLONII
Brak jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale można już chyba ogłaszać, że do walki Manuela Charra (31-4, 17 KO) z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO) dojdzie 23 marca w Kolonii.
Naturalizowany Niemiec dostał dopiero co zielone światło na taki pojedynek. Wczoraj rano ogłosiliśmy, że federacja World Boxing Association postanowiła uchylić karę półrocznej dyskwalifikacji, jaką na niego nałożyła. Dała też obu zawodnikom 60 dni na doprowadzenie do tej potyczki.
W listopadzie WBA zawiesiła Charra na pół roku, ale nie odebrała mu tytułu regularnego mistrza wagi ciężkiej, ponieważ obóz 34-latka zaprotestował przeciwko sposobowi, w jaki agencja antydopingowa VADA obchodziła się z pobranymi od pięściarza próbkami.
Charr ma więc nadal pas WBA Regular wagi ciężkiej i będzie go bronił w konfrontacji z Portorykańczykiem zamieszkałym w Chicago. Obaj mieli spotkać się już pod koniec września ubiegłego roku, lecz walkę odwołano po tym, jak wykryto u niego epitrenbolon i drostanolon.
Zwycięzca walki w Kolonii dostanie z kolei 120 dni na skrzyżowanie rękawic z posiadaczem tytułu WBA w wersji tymczasowej, Trevorem Bryanem (20-0, 14 KO). Zagmatwane prawda? Ale może w końcu władze World Boxing Association zrobią porządki ze swoimi "mistrzami" w wadze ciężkiej. Bo prawdziwym mistrzem jest Anthony Joshua (22-0, 21 KO), który oprócz pasa WBA ma jeszcze w kolekcji WBO i IBF.
Przypomnijmy, że Oquendo pozostaje nieaktywny od czterech i pół roku, ale prawo do starcia o pas WBA Regular wywalczył sobie w sądzie.
Najważniejsze, żeby coś wreszcie ruszyło, żeby do tych walk rzeczywiście doszło, bo o ile dla emerytów to walki o nic, to nie jeden młody prospekt chciałby zawalczyć chociaż o taki pasek, który od lat jest wyłączony z obiegu.