CHARR ODWIESZONY PRZEZ WBA, MA 60 DNI NA WALKĘ Z OQUENDO
Federacja World Boxing Association postanowiła uchylić karę półrocznej dyskwalifikacji, jaką nałożyła na Manuela Charra (31-4, 17 KO) po znalezieniu w jego organizmie dwóch niedozwolonych substancji.
W listopadzie WBA zawiesiła Charra na pół roku, ale nie odebrała mu tytułu regularnego mistrza wagi ciężkiej, ponieważ obóz 34-latka zaprotestował przeciwko sposobowi, w jaki agencja antydopingowa VADA obchodziła się z pobranymi od pięściarza próbkami.
Pod koniec września ubiegłego roku Charr miał bronić pasa w walce z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO), ale walkę odwołano po tym, jak wykryto u niego epitrenbolon i drostanolon. Po otwarciu próbki A zawodnik miał prawo zażądać otwarcia próbki B w obecności swojego reprezentanta. WBA stwierdziła, że ma powody, by sądzić, że Charr celowo nie wysłał reprezentanta na otwarcie, aby potem zarzucić federacji błędy proceduralne i zachować tytuł mistrzowski. To właśnie to było podstawą decyzji o odwieszeniu.
Zgodnie z rozporządzeniem federacji Charr ma teraz 60 dni na stoczenie walki z Oquendo. Jej zwycięzca dostanie z kolei 120 dni na skrzyżowanie rękawic z posiadaczem tytułu tymczasowego mistrza świata. Pas ten dzierży w tej chwili Trevor Bryan (20-0, 14 KO), który ma go bronić w starciu z Jarrellem Millerem (23-0-1, 20 KO).
Na poważnie, to sam ten pas regular jest śmieszny i mało warty, do tego to co ta federacja wyprawia to już jakaś komedia. Ich to nie obchodzi ważne żeby ktoś wysypał kilka zielonych za usankcjonowanie walki.