OSCAR RIVAS ZASTOPOWAŁ JENNINGSA
- Nie widzę w tym chłopaku nic nadzwyczajnego - mówił jeszcze kilka dni temu Bryant Jennings (24-3, 14 KO). Teraz już jednak chyba doceni klasę Oscara Rivasa (26-0, 18 KO).
Panowie nie podkręcali tempa. Amerykanin starał się w swoim stylu boksować lewym prostym zza szczelnej gardy. Kolumbijczyk zamieszkały na stałe w Kanadzie szukał mocnego uderzenia, ale był trochę leniwy w tym co robi. Po jedenastu rundach wszystko było jeszcze sprawą otwartą - sędziowie punktowali 106:103 Jennings oraz 105:104 i 106:103 Rivas. Gdyby więc Bryant wygrał ostatnie trzy minuty, arbitrzy orzekliby remis.
Oscar wziął jednak sprawy w swoje ręce. Na początku dwunastej odsłony przycisnął, zaatakował mocną prawą ręką i zastopował byłego pretendenta do trzech pasów mistrzowskich wagi ciężkiej po dwóch nokdaunach. Tym samym obronił tytuł mistrza Ameryki Północnej, dorzucając jeszcze tytuły WBO NABO oraz IBF International. Nadchodzi nowa siła w wadze ciężkiej?
Szpila powinien brać z nim rewanż .
Tylko nie nawołujcie do rewanżu Szpilmana z Jenningsem, bo obecnie mogłoby się to skończyć dla Artura trwałym kalectwem.
Dobrze porusza sie w ringu, balansuje tulowiem, dynamiczny, technicznie tez calkiem poprawny. Jesli chodzi o sile ciosu to moze nie jest ogromna ale po statystykach z poprzednich walk najgorzej tez nie moze byc. Dobry i ciekawy zawodnik, ktory moze spokojnie startowac do AJa, Denoteja, Parkera albo Whyte'a. Z Tysonem ze wzgledu na styl raczej nie mialby szans, podobnie z Ortizem.
Miał być ewidentny wałek wyglada na to ogladałem cała walke i byłem pewien ze Jennings to wygrywa wyrażnie na punkty...Zreszta znowu co to za punktacja jeden sedzia 106:103 dla Jenningsa a drugi 106:103 dla Rivasa...