BERNSTEIN: LICZENIE W WALCE WILDER-FURY NIE BYŁO DŁUGIE
Komentator amerykańskiej telewizji Showtime Al Bernstein nie zgadza się z opiniami, jakoby sędzia Jack Reiss nazbyt długo liczył Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO), kiedy Anglik po raz drugi padł na deski w pojedynku z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO).
Fury był w grudniowej walce liczony w dziewiątej i dwunastej rundzie. Po drugim nokdaunie wydawało się, że już nie wstanie, ale dźwignął się na dziewięć.
- Pomyślałem sobie wtedy, że nie wstanie. Ale zmartwychwstał niczym Łazarz. Potem z Pauliem Malignaggim obejrzeliśmy ten nokdaun ponownie i liczyliśmy czas. Wiem, że niektórzy mówią, że to było długie liczenie, ale ja tak nie uważam. Od czasu rozpoczęcia liczenia do czasu powstania wyszło nam 9,5 sekundy. Nie wyglądało to na długie liczenie - powiedział Bernstein.
- Wilder mówił przed walką, że Fury musi być perfekcyjny przez dwanaście rund, a on tylko przez sekundę. Okazało się, że to nieprawda, bo był perfekcyjny przez dwie sekundy, kiedy dwukrotnie posłał Fury'ego na deski, a mimo to nie był w stanie go skończyć - dodał.
Grudniowy pojedynek zakończył się remisem po dwunastu rundach.
ten sam czas zyskał Ortiz, żeby odzyskać siły po szaleńczym ataku. Zadaj pytanie Ortizowi dlaczego się nie zregenerował i nie ponowił ataku.
Fury miał jednak sporo szczęścia że nie "pospał " sekundę dłużej bo wstał praktycznie w ostatnim momencie.
Ciekawe natomiast jest to że Wildera kondycja nie zdała egzaminu. Facet nie miał siły by powtórzyć szalony atak i wypuścił ranna ofiarę. No i te jego furiackie dobijania też kompletnie się nie sprawdziły jak po drugiej stronie był ktoś duży i silny potrafiący w porę sklinczować. A ciekawe to jest bo do tej pory Wildera przedstawiali niektórzy jako bardzo wydolnego choćby na tle AJ. A to wcale nie taka jego mocna strona. Zachował mniej siły niż odchudzony Fury a walka nie była jakoś szalenie intensywna. Miał Wilder długie przestoje.
Zgadaz się Wilder to przy niektórych użytkownikach orga to TYTAN wytrzymałości
A tymczasem...
Ta jego wytrzymałość wcale taka tytaniczna nie jest, nie wiem może dlatego że był zbyt wysuszony i nie miał energii ale na dzień dziś stawiam go na równi z Joshuą jeśli chodzi o ten fizyczny aspekt.
Zaś naprawdę wytrzymały w HW - jeśli chodzi o świeżość w ringu w końcowej fazie to jest np taki Jennings
Tylko wiadome to nie ta liga co AJ i Wilder jeśli chodzi o inne bokserskie atuty.
Wiec teoretycznie Ortiz również „zyskał” na przerwie,tak jak Wilder kiedy Tyson był zbyt długo liczony lol
Ortiz zyskał i co mu to dało ? NIC! Bo wypompował się w głupim szaleńczym ataku waleniu na oślep , żeby "zabić" w poprzedniej rundzie. Ani Ortiz się nie nadawał do ponowienia ataku ani Wilder do zaatakowania. Obydwaj odczuli trudy poprzedniej rundy. I ten co atakował a więc Ortiz i ten co zbierał a więc Wilder.A więc przerwa między rundami i ten moment przerwy na początku kolejnej rundy ostatecznie nie pogrążył jednego czy drugiego.
Lekarz uznał ze Wilder potrzebuje konsultacji,czyli ze jest w gorszym stanie.Mozemy się spierać czy było to potrzebna bądź nie,ale napewno było korzystne dla Wildera
... Przeciez to nie jest normalne...