WHYTE: ROZWINĄŁEM SIĘ W KAŻDYM ASPEKCIE
Dillian Whyte (24-1, 17 KO) przekonuje, że poczynił duże postępy od czasu pierwszej walki z Dereckiem Chisorą (29-8, 21 KO), którą wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.
- Wszyscy wiedzą, z czym wchodzę do ringu. Pracowaliśmy nad kilkoma nowymi rzeczami. Rozwinęliśmy się w każdym aspekcie. Dużo się mówi o tym, że Chisora oddał życie Bogu, że ma Davida Haye'a, że to czy tamto. Zobaczymy - powiedział.
- Jak walczyliśmy po raz pierwszy, była to moja dopiero druga walka na dystansie 12 rund, a w pierwszej zostałem zastopowany. Pamiętam, jak pierwszy raz walczyłem dłużej niż 5 rund, myślałem sobie: "O cholera, runda szósta, siódma!". Ale teraz jestem już doświadczony i w różnych rundach pokazuję różne rzeczy - dodał.
Rewanż Whyte-Chisora odbędzie się dziś wieczorem w hali O2 Arena w Londynie.
Whyte przegral z Chisora 2 lata temu i przegral tez z Parkerem, z Joshua takze.
Walczyl jak dotad z 3 powaznymi zawonikami i z kazdym z nich zostal zweryfikowany. Ja stawiam 55/45 Chisora. Chyba ze sedziowie Hearna znowu dadza kontrowersyjny werdykt(prezent) Whyte'owi
Whyte wygrał z Chisorą. Trafił ogólnie więcej ciosów, to on był przez większą część walki stroną atakującą. Z Parkerem też sobie poradził bo Joseph przespał środkowe rundy oddając inicjatywę. To że na końcu wziął się za odrabianie strat nie znaczy że zasłużył na wygraną.
Żadnej weryfikacji w tych walkach nie było chyba że na plus. (no z Dereckiem powinien wypaść lepiej)
Zweryfikował go AJ ale on weryfikuje każdego bo jest nr 1. Od tamtej pory Whyte nabrał doświadczenia, lepiej się przygotowuje i ogólnie poprawił swój boks.
Co Whyte - Chisora pełna zgoda . Co do walki Whyta z Parkerem to już raczej się nie zgodzę , gdyby Parker był Aj-em albo Wilderem i walka była by w Stanach to Łajdak został by zdyskwalifikowany za faule albo przynajmniej sędziowie odejmowali by za to punkty . Co do samej walki , Parker wypadł ch...wo i nie wiem na co liczył . Wystarczyło pokazać to co z Antkiem i walka poszła by na jego konto , gdyby dodać do tego marnego ringowego to zwycięstwo było by zdecydowane . Łajdak to przeciętny fizol który być może dzisiaj znajdzie swoje miejsce w szeregu.
Whyte to wykorzystał. Był ogólnie lepszy choć w końcówce pachniało porażką przed czasem bo Dillian był solidnie zmaltretowany.
Co do fauli... Było ich sporo ale Parker to nie jest po pierwsze mięczak które powinno to nadmiernie ruszać a po drugie to nie jest świętoszek- sam swoim rywalom serwuje często akcje niedozwolone.
Whyte go stłamsił bo się stłamsić Parker dał. Z tego co pamiętam miałem wrażenie że Dillian jednak wygrał zasłużenie NATOMIAST nawet jeśli Parker podgonił wynik to czy ocenianie Dilliana jako prostego buma bijoka nie jest mocno przesadzone skoro sobie radzi w ringu z takimi pięściarzami?