ODWODNIONY DAVID LEMIEUX WYLĄDOWAŁ W SZPITALU
David Lemieux (40-4, 34 KO) miał jutro w nocy walczyć w legendarnej hali Madison Square Garden, tymczasem najbliższą noc spędzi prawdopodobnie... w szpitalu. Tyle go kosztowało zbijanie limitu do wagi średniej.
Kanadyjski puncher, w przeszłości mistrz świata, już od dawna męczy się z uzyskaniem granicy 160 funtów, czyli 72,56 kilograma. Jego rywalem miał być jutro Tureano Johnson (20-2, 14 KO) w pojedynku dziesięciorundowym.
Lemieux musiał być hospitalizowany z powodu odwodnienia. Zawodnik wymagał ingerencji lekarzy i przyjęcia dożylnie płynów. To cios dla organizatorów gali w Nowym Jorku, ale podwójny dla samego Kanadyjczyka. Bo to przecież on wydawał się głównym kandydatem do starcia z Saulem Alvarezem (50-1-2, 34 KO), który jutro zmierzy się z Rockym Fieldingiem (27-1, 15 KO). Po spodziewanym zwycięstwie sławny Canelo kolejny pojedynek stoczy 4 maja w T-Mobile Arena w Las Vegas. Właśnie tego dnia naprzeciw niego miał stanąć Lemieux.
Nie sądze, żeby to rozwiązało problem. Wtedy przyciągałoby to zawodników z wyższych wag, do zrobienia limitu + 2% i wszyscy by kalkulowali żeby zrobić górną granicę. Problem byłby ten sam tylko że wszystkie limity poszły by o 2% w górę.