OSTATECZNIE 'KINGPIN' SPRAWDZI W SOBOTĘ HRGOVICIA
Jak już doskonale wiecie, Filip Hrgović (6-0, 5 KO) wróci do gry w najbliższą sobotę podczas gali w rodzinnym Zagrzebiu. Między linami nie powita go jednak pierwotnie anonsowany Ytalo Perea (11-3-2, 7 KO), a rutynowany i trochę już rozbity Kevin Johnson (32-11-1, 16 KO).
Ekwadorczyk nie dostarczył ponoć na czas wszystkich wymaganych dokumentów. "Kingpin" zaś powinien być nieźle przygotowany, bo od początku był opcją rezerwową.
- Czuję się dobrze. W ostatni weekend zwyciężyłem przed czasem i nadal pozostaję w bojowym nastroju. Jestem w dobrej formie - przekonuje Amerykanin.
- Nie musiałem się długo zastanawiać, by przyjąć tę ofertę. Hrgović? Byłem już w ringu ze znacznie lepszymi pięściarzami, więc dlaczego miałbym się przejmować walką z kimś takim jak on? - pyta retorycznie Johnson.
Ty chyba Hrgowica nie widziałeś.To musi skonczyć sie przed czasem.Szkoda czas dla niego na takich zawodnikow.Powinien mierzyć juz kogo z pierwszej trzydziestki
Dla mnie Johnson to w ogole ciekawszy rywal niż ten który wypadł.
Tak w ogóle to Johnsona powinno się ściągać na naszych ciężkich komandosów by ich weryfikował.
Jeszcze niech nabierze masy do 110 -111 kg to będzie wysoki mocny fizycznie cieżki zaryzukuję że jak nic nie wydaży i jak nie ma szczeki Prcie to namiesza w czołówce
a Jonschon mimo ze bokser na telefon to twardy dobra obrona ale to nie ten gość co 2009 roku