GWOZDYK O TRAGEDII STEVENSONA: TO RÓWNIE DOBRZE MOGŁEM BYĆ JA
- Ten pas to spełnienie moich marzeń - mówi Aleksander Gwozdyk (16-0, 13 KO), który nokautując w sobotnią noc Adonisa Stevensona (29-2-1, 24 KO) został mistrzem świata wagi półciężkiej federacji WBC.
Niestety kanadyjski "Superman" walczy teraz o życie. Został wprowadzony w stań śpiączki kilka godzin po zejściu z ringu.
- W boksie takie rzeczy się niestety czasem zdarzają i równie dobrze to ja mógłbym być na jego miejscu. Obaj mamy do zrobienia swoją robotę w ringu i obaj ryzykujemy za każdym razem. Życzę Adonisowi wszystkiego co najlepsze i szybkiego powrotu do zdrowia - kontynuował Ukrainiec, brązowy medalista olimpijski z Londynu sprzed sześciu lat.
- Tuż po ostatnim ciosie pomyślałem, że cała ta moja ciężka praca i lata poświęceń w końcu przyniosły efekty. Wszystko co robiłem w tej walce to było podążanie za planem taktycznym, jaki wcześniej nakreślił trener Teddy Atlas. Bez niego mógłbym nie zdobyć tego tytułu, póki co jestem bardzo zadowolony z naszej współpracy. Stevenson bije naprawdę bardzo mocno i gdybym zaboksował z nim tak jak w poprzedniej walce, mógłbym być w naprawdę sporych tarapatach. Bez wątpienia nie miałem dotąd do czynienia z zawodnikiem obdarzonym aż tak mocnym uderzeniem - przyznał nowy champion World Boxing Council.
- Nie myślę o kolejnych walkach. Teraz po prostu chcę odpocząć i spędzić trochę czasu z rodziną. Tuż po Sylwestrze spotkam się z menadżerem oraz promotorem i dopiero wtedy porozmawiamy o następnych krokach - dodał Gwozdyk.
Zaliczył nokdaun, sporo obrywał od 10 rundy.
Oby wrócił do zdrowia.
Ciekawe jaką ty walkę oglądałeś,bo większych głupot nie słyszałęm.Do 11 rundy zdecydowanie prowadził tą walkę i wcale nie zebrał,dużo i nic nie wskazywało,że ta walka wogole może sie tak skonczyć.To co sie stało to wielka tragedia.Niestety taki jest ten sport i to może sie zdarzyć każdemu.
Data: 06-12-2018 18:27:10
Czyli szkoda że tak wyszło, ale życie toczy się dalej. Widać że tragedia Stevensona nie zbyt przejęła Gvozdyka.
dokladnie, coś na zasadzie "bedzie warzywem to bedzie na chuj drazyc?"
Chyba jednak ja bym sie inaczej wypowiadał, a nawet moglo by mnie tp mocno dotknac ze po moich ciosach zobacze przed oczami czarnego Abdusalamova
https://www.youtube.com/watch?v=bACWvvGOFKU
tyle lepiej ze szybko w spiaczke go wporwadizli i mogli panowac bardziej nad sytuacja
Data: 06-12-2018 21:48:44
I nokdaunu na Stevensonie nie zauważyłeś w trzeciej rundzie? Nie widziałeś, że pod koniec dziesiątej rundy Stevenson dostał kilka ciężkich uderzeń "na sztywno" i to raz za razem. W jedenastej również był już podłączony zanim Gwozdyk go znokautował.
Przecież ja nie mówię o tym, że został rozbity czy zmasakrowany - po prostu bardzo dużo zebrał na głowę i co najgorsze właśnie na sztywno, z boku, bez amortyzacji. Sportowo mógł to wygrywać - nie ma to i tak nic do rzeczy.
Miał swoje grzeczy Adonis i raczej nigdy nie będzie moim idolem, ale życzę mu powrotu do zdrowia.
Przecież nie mówię,że nic nie zebrał.To walka mistrzowska i dwoch rownych zawodnikow walczyło,ale bez przesady.Były walki gdzie zawodnik naprawdę sporo zbiera.Choćby Chisora-White,Chisora-Takam.Tak niestety widocznie miała się ta walka skonczyć.
@paweł21
Chyba o to chodzi w dyskusji,że każdy ma swoj punkt widzenia i potrafi racjonalnie się wypowiedzieć i przypomnij mi.Chodzi ci o ta walke Stepnia,gdzie twierdziłeś,że mogl skonczyć Suchockiego,w pierwszych rundach,a na drugi dzień ukazał się wywiad ze Stępniem i sam w nim powiedział,że nie potrafił przeczytać go i miał duże problemy???
Chyba tu zmęczenie Adonisa miało znaczenie i to, że od 10 rundy w zasadzie się nie bronił. Dużo wchodziło.
Były gorsze (na oko) walki - Fonfara vs Cleverly na przykład albo Fonfara - Karpency (Tommy skarżył się narożnikowi, że ma zawroty głowy i nic nie widzi).
Miejmy to w pamięci, jak będziemy się domagać ringowych wojen