SAUNDERS: FURY'EGO OSZUKANO, A MNIE OBRABOWANO Z PIENIĘDZY
Tydzień temu informowaliśmy Was o tym, że Billy Joe Saunders - dobry kumpel Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO), postawił na wygraną swojego krajana olbrzymie pieniądze. Kiedy więc odczytano punktację i okazało się, że Fury tylko zremisował z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO), Saunders wściekł się podwójnie.
Były mistrz świata wagi średniej postawił przy korzystnym kursie na Tysona aż 70 tysięcy funtów, który zdaniem bukmacherów był skazany na porażkę z panującym championem WBC wagi ciężkiej. Jeśli pretendent sprawiłby niespodziankę, Billy dostałby 166 250 funtów, czyli blisko 100 tysięcy funtów na czysto. Jemu i Tysonowi zabrakło jednego małego punkciku.
- Tyson został obrabowany z tego zwycięstwa, a ja z pieniędzy. Czasem po prostu zastanawiasz się, czy boks nie jest skorumpowany, a niektóre sprawy ukartowane. To była najlepsza walka wagi ciężkiej jaką widziałem, ale zakończona oszustwem - stwierdził Saunders.
Co ciekawe Billy miał wcześniej na pieńku z Wilderem. W połowie sierpnia, na dwadzieścia cztery godziny przed walką Fury'ego z Francesco Pianetą (35-5-1, 21 KO), w jednej z restauracji w Belfaście Billy wdał się w wymianę zdań z Wilderem. W pewnym momencie Anglik rzucił w stronę "Brązowego Bombardiera" kurczakiem. Ten rzucił się za nim w pościg. Saunders - co chyba zrozumiałe, zaczął uciekać przed bodaj najmocniej bijącym bokserem wagi ciężkiej. Wideo z tamtej sytuacji znajdziecie TUTAJ.
Ostatecznie głównym kryterium punktowania walk są trafione ciosy. I w tym względzie Tyson był górą. Trafił więcej ciosów ogółem ale również ciosów mocnych.
Reszta to tylko dodatek który i tak premiował właśnie Gypsy Kinga. No bo jeśli w ciosach jest bardzo równo co się zdarza trzeba znaleźć kolejne punkty zaczepienia. Ale pozostałe aspekty w ogromnej mierze łączą się z ilością ciosów.
No bo np obrona to przecież nic innego jak skuteczne sprawianie że przeciwnik trafia mniej i jest mniej skuteczny.
Wilder przegrał tą walkę mimo że dwoma nokdaunami mocno zamazał przewagę Tysona i przewagę punktową skutecznie pomniejszył. Nie zmienia to faktu że na remis nie zasłużył. Wszelkie głosy o tym że mistrza trzeba pokonać wyraźnie czy że Wilder bił mocniej i był bliższy zmasakrowania Tysona można uznać za szukanie usprawiedliwienia dla Deontaya.
W boksie nie premiuje się mocniej bijących zawodników na starcie bo i niby dlaczego miałoby tak być. Mocne ciosy mogą spowodować zranienie czy nokdaun i zawodnik taki wygrywa wtedy rundę większą przewagą punktów- tak było w tej walce. Wilder dzięki potężnym trafieniom wygrał 2 rundy 10-8.
Nic więcej mu się nie należy za to że "był bliżej".
Nie na tym polega boks czy się to komuś podoba czy nie.
Fury trafiał częściej i zgarnąć powinien dzięki temu więcej punktów. Nawet mimo przegrania dwóch rund 10-8 i głębokich tarapatów za drugim razem.
Wilder przegrał tą walkę i nawet choćby w rewanżu znokautował Tysona w 10 sekund to w tej walce powinien stracić swój pas.
Dostał prezent bo ciągną go za uszy i wiadomo o tym nie od dziś.
jakoś nie żal Saundersa dobry fighter kawał cwaniaka trzeba było nie stawiać ziomka tylko wybrać się z rodziną np.
na Wakacje na Dominikanę jego problem ludzie w Polsce muszą żyć np. za 2700- 3 tys i mają dzieci
wie Bjs sobie poradzii
Pozwole sobie na taka mala uwage ze swojej strony:
Nie musza zyc.
Nie musza zyc akurat w Polsce.
Nie musza zyc za 2700- 3tys.
Nie musza miec dzieci.
Nie musza miec akurat 3 dzieci.
Ale poza tym to sie w pelni zgadzam.
że są takie przypadki przeciętnych zjadaczy chleba!
- Graj za tyle ile nie żal jest ci przegrać
Co do werdyktu to oczywiście wałek. Furry wygrał.
Saunders ma prawo być wkurzony, bo walkę wygrał Fury..
Sam chciałem postawić na remis tysia ale nie mam żyłki hazardzisty .
Co do rewanżu to myślę ze Fury będzie jeszcze lepszy więc Wilderowi rewanż nie jest potrzebny.
Lepiej atakować AJ i wypłatę zycia niż ryzykować przegraną z Furym.
Bo potem jakby Wilder przegrał z AJ to spokojnie może robić rewanż z Furym za dobrą kasę.
Dlaczego przez Putina i co by miał na celu?
A cóż to obchodzi Polaków?
"Kliczkowscy to byl schemat i dominacja warunkami fizycznymi (po 30cm)"
No właśnie, fajnie że nareszcie mali i wątli zawodnicy dobili się do czołówki.
Myślę, że Gerlachowi chodziło o to, że teraz jest kilku olbrzymów, którzy mogą rywalizować między sobą. Bracia Klitschko nie za bardzo mieli takich rywali.