TYSON FURY: TEN FACET NIE POWINIEN JUŻ NIGDY SĘDZIOWAĆ
- Choć to ja leżałem dwukrotnie na deskach, to właśnie Wilder otrzymał na koniec prezent od sędziów - uważa czujący się pokrzywdzony punktacją sędziów Tyson Fury (27-0-1, 19 KO), który zremisował w nocy z soboty na niedzielę z mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC, Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO).
- Świat wie, do kogo powinien teraz należeć ten tytuł. Wilder powinien być szczęśliwy, że ten zielony pas jest wciąż przy nim, ale boksował u siebie, stąd taka punktacja. Nie chcę natomiast, by te kontrowersje zamazały tego, jak dobry był to pojedynek. Wyrazy szacunku należą się mi, ale również Wilderowi - kontynuował "Król Cyganów".
Tuż po walce Paulie Malignaggi, niegdyś mistrz świata, obecnie analityk i komentator telewizyjny, ostro skrytykował Alejandro Rochina, który wytypował wygraną Amerykanina w stosunku 115:111. - Niech on już lepiej nigdy więcej nie sędziuje walk - wściekał się Malignaggi. W podobnym tonie kilkadziesiąt godzin po walce mówi też sam Anglik.
- To niesamowite. Dla mnie pan Rochin powinien zostać dożywotnio odsunięty od boksu. On nie wie na czym polega boks, więc nie powinien się tym zajmować. Dla mnie najważniejsze, że uczyniłem siebie, ale również moją rodzinę i rodaków, dumnymi z mojej postawy. Na pewno postaramy się doprowadzić do rewanżu - stwierdził Fury.
A ringowi pajace nigdy już nie powinni walczyć w ringu.
Za stodołą owszem.
Najlepsi sędziowie siedzą tu na forum.
Szkoda że WBC po nich nie sięgnęło.
Wtedy byłyby niezłe jaja.
Nawet Stevenson by wygrał.
Obejrzałem walkę jeszcze raz, i z mojej punktacji wyszło mi 115:111 ale dla Furego. Tak więc jednak lekki wał jest...
Także obejrzałem walkę ponownie na spokojnie, i wyszło mi podobnie.
Z reguły rundy bardzo wyrównane (nawet z lekką przewagą pretendenta) daje się na korzyść mistrza, takie praktyki były często stosowane...
Ale punktacja 115:111 jest kompromitacją tej dyscypliny. Warto byłoby przyjrzeć się jakie apanaże za to dostał i od kogo, odebranie dożywotnio licencji to jedno, i w pełni na to ten pseudo sędzia zasłużył.
Warto byłoby sprawdzić kto za tym stoi i jak "motywuję" swoich sędziów, bo także powinien ponieść konsekwencje!
Jeżeli chodzi o walkę to mi się bardzo podobała, Fury mi zaimponował. Mimo dwóch lat perturbacji życiowych itd.. wrócił na ring i po wygranej z dwoma średnimi zawodnikami podjął takie ryzyko walcząc o MŚ federacji WBC.
Do Wildera też nic nie mam, zrobił co potrafi najlepiej i także należy mu się szacunek.
Jedno jest pewne, Autor komentarza: GranatData: 03-12-2018 17:18:54
Obejrzałem walkę jeszcze raz, i z mojej punktacji wyszło mi 115:111 ale dla Furego. Tak więc jednak lekki wał jest...
Także obejrzałem walkę ponownie na spokojnie, i wyszło mi podobnie.
Z reguły rundy bardzo wyrównane (nawet z lekką przewagą pretendenta) daje się na korzyść mistrza, takie praktyki były często stosowane...
Ale punktacja 115:111 jest kompromitacją tej dyscypliny. Warto byłoby przyjrzeć się jakie apanaże za to dostał i od kogo, odebranie dożywotnio licencji to jedno, i w pełni na to ten pseudo sędzia zasłużył.
Warto byłoby sprawdzić kto za tym stoi i jak "motywuję" swoich sędziów, bo także powinien ponieść konsekwencje!
Jeżeli chodzi o walkę to mi się bardzo podobała, Fury mi zaimponował. Mimo dwóch lat perturbacji życiowych itd.. wrócił na ring i po wygranej z dwoma średnimi zawodnikami podjął takie ryzyko walcząc o MŚ federacji WBC.
Do Wildera też nic nie mam, zrobił co potrafi najlepiej i także należy mu się szacunek.
Jedno jest pewne, Furemu należy się rewanż, werdykt sprawiedliwy czy nie już go nie zmienimy, ale remis do tego zobowiązuje!
Nie zauważyłem ani jednej rundy aby Fury zrobił krzywdę Wilderowi.
A odwrotnie to owszem.
Widziałem wiele razy jak odskakiwała głowa Furego a dwa razy zaliczył glebę.
Boks nie polega na krzywdzie, tylko na punktacji zgodnie z zasadami tej dyscypliny.
A to że zdarzają się krzywdy, urazy, bądź nieodwracalne zmiany neurologiczne to tylko dlatego że ten sport jest cholernie niebezpieczny.
Rewanż jest tu wskazany, byleby zainteresowane strony się dogadały ;)
Zgoda.
Nie podważam remisu.
Ale jak czytam komentarze których treść zaczyna sugerować deklasację Wildera w tej walce i wysokie punktowe zwycięstwo Furyego to pękam ze śmiechu.
Tu prawie wszyscy punktuję pod swego idola.
Oglądając walkę widzą tylko to co robi ich idol.
Już nawet chcą dyskwalifikacji sędziego który wskazał zwycięstwo Wildera.
Niektórzy na tym forum nawet boją się pisać mając odmienne zdanie aby nie zostać zlinczowanym.
A ja na pohybel tym 'znafcom" prezentuję własne odmienne zdanie do czasu aż Redakcja mnie zablokuje z powodu że nie "trzymam linii"
Kapuś zapewne się znajdzie.
Jeszcze 2 czy 3 lata temu miałem trochę inny problem. I nie chodzi tu o punktację walki...
Nie tolerowałem image, zachowań Usyka i z jaką grupą się utożsamia... Zawszę podkreślałem i zwracałem na to uwagę.
Dostało mi się cholernie... Zostałem zwyzywany od nacjonalistów i innych skrajnych narodowców tu na forum!
Strasznie było mi przykro!
A ja mam z nimi tyle wspólnego co zasiłek dla cygana ;)
Dzisiaj Usyk już się z nimi nie utożsamia, i ja mam także spokój bo problem sam się rozwiązał :)
Dziękuję tylko niektórym userom za wyrozumiałość tu na forum, że starali się mnie bronić. Bo to co usłyszałem od osób które to przeżyły i widziały nie sposób opisać...
Także wygrał boks i nieomylne jury! :)
Gdy dowiedziałem się że Kowaliow przyszedł na konferencję prasową z koszulką z "Che" stracił u mnie sympatię i nigdy już jej nie odzyska.
Na forum boksr.org trwa dyskusja na temat Stevensona który wcześniej był sutenerem.
Ta informacja sprawia ze takiemu bokserowi już nigdy nie kibicuję. Nawet gdyby wstąpił do klasztoru.albo udzielał się charytatywnie.
Są pewne skrajne rzeczy w których nigdy nikomu nie daję drugiej szansy.
Ale w wielu innych mniejszych taką szansę dostają.