'TYSON FURY ZOSTAŁ OKRADZIONY Z NAJWIĘKSZEGO POWROTU W HISTORII SPORTU'
Niezadowolony obóz Tysona Fury'ego (27-0-1, 19 KO) chce rewanżu z Deontayem Wilderem (40-0-1, 39 KO) w Wielkiej Brytanii. Sam pięściarz najchętniej wyszedłby do takiej walki na sławnym stadionie Old Trafford, gdzie na co dzień grają piłkarze Manchesteru United.
- Wypełnimy stadion piłkarski, nawet taki jak Wembley - mówi Frank Warren, promotor "Króla Cyganów".
- Daj spokój Frank, to musi być Old Trafford - wtrącił sam Fury, bardzo mocno związany z Manchesterem.
- Tyson na pewno wygrał, ale dzięki temu jak wyglądała ta walka, każdy będzie chciał zobaczyć również rewanż. My jednak tym razem chcemy spotkać się u nas. Tyson poleciał do Niemiec dla Kliczki i teraz do Los Angeles dla Wildera. W Anglii na pewno zostałby ogłoszony zwycięzcą tej potyczki. Świat zresztą wie, kto tak naprawdę był dziś lepszy - dodał Warren.
- To moja ręka powinna powędrować w górę, ale najbardziej boli fakt, że to brytyjski sędzia dał remis 113:113. British Boxing Board of Control powinno się tym zająć - uważa Fury.
- Po tym wszystkim co przeszedł Tyson, jak wyglądało jego życie jeszcze kilkanaście miesięcy temu, wygrana w tej walce byłaby największym powrotem w historii, i to największym powrotem nie tylko w boksie, ale w historii całego sportu. I wygrał, niestety został okradziony z tego zwycięstwa - wścieka się Ben Davison, młody trener Fury'ego.
A jeszcze co do wyniku. Oczywiście dla ludzi punktujących i obiektywnych Tyson wygrał. Ale pamiętać nalezy, że to boks zawodowy, w 10% dla fanów, w 90% dla niedzielnych kibiców. W ich oczach gość, który leżał dwa razy, w tym raz prawie zaliczył zgon i to w ostatniej rundzie (nokdaun w pierwszej nie zostaje w pamięci, pamiętajmy) jest przegranym. Dlatego uważam, że ten remis nikogo nie krzywdzi, a raczej dla obu stwarza możliwości zarobienia jeszcze raz, przypuszczam że nawet większej kasy.
Remis może nie jest jakimś wielkim przekrętem, ale jednak Fury był mimo wszystko lepszy te 2 punkty ale jednak. Owszem dwa razy prawie został znokautowany, ale przez resztę rund ośmieszał Wildera na oczach ludzi. To Wiatrak uratował ten werdykt a nie na odwrót. A ten idiota co wypunktował wygraną Wildera powinien dożywotnio stracić licencję. To najgorszy wynik punktowy od czasu sędziny Byrd, jeśli nie gorszy....
A wiesz, że punktuje się kazdą rundę, a nie ogólne wrażenia po walce?
Co z tego, że Wilder położył go 2 razy na deski skoro nic nie robił by wygrywać rundy w ciągu całej walki?
Ogólnie to jest jedyna taktyka Wildera wciągać rywala i przegrywać rundy polując na jeden cios, ale przed tą walką dużo osób robiło go prawie na boga stawiając go przed AJ, gdzie między nimi jest jedna albo i dwie klasy różnicy, bo AJ zawsze taktycznie jest dobrze przygotowany a cios ma na pewno porównywalny.
Co do statystyk ciosów, to pod koniec walki zostały one przedstawione. We wszystkich Fury miał miażdżącą przewagę, nawet power punches.
Fury złamał go mentalnie. Wie, że na punkty nie ma z nim już szans, wczoraj się dowiedział, że ciężko jest również go znokautować. Tak, jak przed pierwszą walką nie wiedziałem kto wygra, z uwagi na znak zapytania, co do formy Cygana, tak teraz nie mam najmniejszych wątpliwości, że w ewentualnym rewanżu Alabama przegra. No chyba, że Tyson znowu sobie znowu trochę poimprezuje. Jedyną szansą na rewanż, jest naprawdę intratna finansowo oferta.
A wiesz, że punktuje się kazdą rundę, a nie ogólne wrażenia po walce?
Co z tego, że Wilder położył go 2 razy na deski skoro nic nie robił by wygrywać rundy w ciągu całej walki?
Ogólnie to jest jedyna taktyka Wildera wciągać rywala i przegrywać rundy polując na jeden cios, ale przed tą walką dużo osób robiło go prawie na boga stawiając go przed AJ, gdzie między nimi jest jedna albo i dwie klasy różnicy, bo AJ zawsze taktycznie jest dobrze przygotowany a cios ma na pewno porównywalny.
Bingo!
Tyson 2 razy leżał na dechach z mistrzem!
A w 12 rundzie ledwo na 10 wstał!
Pierdoleni orgowi hipokryci! Jak Ortiz naruszył Wildera, to już wielki zwycięzca! Gdyby runda potrwała jeszcze 20 sekund to Ortiz by wygrał!hahaha
Takie wasze pierdolenie, piszecie scenariusze pod swoje sympatie. Prawda jest taka, remis jak najbardziej sprawiedliwy, mistrz na swoim terenie 2 razy położył challengera i sam Fury zachwycony był tym werdyktem.
@Krzychu123, oczywiście, sam punktowałem tę walkę.
i wtedy co ? np. w oczach kazdego z sędziów każdy z zawodników wygrywa po 6 rund i przegrywa po 6 i oglądają video całej walki żeby zdecydować kto był lepszy w danej rundzie, a tłum czeka kolejne 36 min + analize żeby poznać werdykt ?? na to nie ma recepty, chyba że wprowadzić mordercze (krzywdzące dla techników lub słabszych kondycyjnie) zasady sprzed 150 lat gdzie grzali sie po ryjach aż któryś ostatecznie nie padnie.
Każdy sędzie siedzi z innej strony i widzi inaczej daną akcję dlatego to jest takie rozjebane. Nikt nie ma pojęcia i nie chce zmieniać systemu punktowania bo nikt nie wie jak rozwiązać problem. Na pewno powinno się rozliczać sędziów z danych punktacji w jakiś sposób. Tylko też nie wiadomo jak bo sędzia X nie widzi ciosu siedząc z jednej strony ringu a sędziaa Y go widzi bo jest bliżej. Temat sędziowania w ringu jest bardzo trudny do ugryźienia, ze względu na specyfikę i dynamikę sportu. Ilość sędziów tutaj nic nie zmieni, chyba że werdykt byłby ogłaszany po dogłębnej analizie (np. dzień po walce) przez jakąś komisję itd. ale kto by chciał wtedy oglądać taki sport.
4 kryteria za rundę: a) efektywna agresja, b) obrona, c) „ring generalship”, oraz d) czyste i mocne ciosy.
nastepnie wyciągać z tego średnią (która mogłaby wynosić 1:0 lub 0,75:0,25, 0,50:0,50 - w zaleznoscie od przyznania punktów danemu zawodnikowi) i np. 0,5 lub 1 pkt za KO
np (taki z dupy wzięty). w RD nr 1 daję za A - 1 pkt Furemu, za B - 1 Furemu, za C - 1 Furemu, za D - 1 Wilderowi i wtedy Fury dostaje 0,75 pkt za runde, a Wilder 0,25 pkt
oczywiscie raczej to nie jest super rozwiazanie ale patrzac na główne kryteria punktowania walk byłoby to logiczne.
W tej chwili ktoś daje 10:9 i tak naprawdę nie musi się tłumaczyć dlaczego. ew. dawać rundy 4:0, 3:1, 2:2 - to już ma więcej wspólnego z regulaminem
Wystarczylo by uproscic ze przyznaje sie wygrana za runde i wprowadzic nieparzysta liczbe rund :)
Aczkolwiek wiadomo ze nie odzwierciedlalo by to "kto byl lepszy" bo to jest odwieczne pytanie czy ten kto przyjal mniej ciosow czy ten kto zadal wiecej ciosow czy ten kto idzie do przodu czy ten kto sie cofa i jak oni mierza ze to byl silny cios czy slaby :)
Moze rzeczywiscie jakims pomyslem bylo by wprowadzenie wiekszej ilosci sedziow. Moze wtedy statycstycznie srednia zlych decyzji by sie zanizyla.