ZWYCIĘSKI POWRÓT CHRISA ARREOLI, BRAT WILDERA NA PUNKTY
Deontay Wilder tylko połowicznie osiągnął sukces. Jego młodszy brat - Marsellos Wilder (3-0, 2 KO), również zaboksował na pełnym dystansie, ale on wygrał bez problemów.
29-latek z Alabamy występuje w kategorii cruiser, a waży tak mało, że równie dobrze mógłby postarać się o limit dywizji półciężkiej. Dziś w nocy na jego drodze stanął David Damore (1-6-3). Młodszy z braci posłał go na deski w drugiej rundzie, lecz nie zdołał dokończyć dzieła zniszczenia. Wygrał za to na wszystkich kartach 40:35.
Ale w Los Angeles działo się dużo więcej ciekawego. Robert "The Ghost" Guerrero (34-6-1, 19 KO) udanie wrócił po trzech kolejnych porażkach i znokautował w drugim starciu Adama Mate (28-13, 21 KO).
Również w drugiej odsłonie swój występ zakończył Julian Williams (26-1-1, 16 KO). Czołowy zawodnik kategorii junior średniej odprawił w niecałe sześć minut Francisco Javiera Castro (28-9, 23 KO).
Po dwóch i pół roku laby między linami zaprezentował się również zapomniany już trochę Chris Arreola (37-5-1, 32 KO). "Koszmar" wniósł do ringu 111,1 kilograma i prezentował się całkiem nieźle jak na powrót po takiej przerwie. Trzykrotny pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej systematycznie powiększał przewagę nad Maurenzo Smithem (20-11-4, 13 KO) i zmusił go do poddania pomiędzy szóstą a siódmą rundą.
Chyba mu dobrze nie życzysz 😊