ORTIZ I KAUFFMAN NIE PĘKAJĄ PRZED ROBOTĄ
Zanim między linami pokażą się Wilder z Furym, wcześniej w innej ciekawej walce wagi ciężkiej naprzeciw siebie staną Luis Ortiz (29-1, 25 KO) oraz Travis Kauffman (32-2, 23 KO).
- Wolę przemawiać pięściami w ringu niż ustami na konferencjach prasowych. Cieszę się, że Travis przyjął ofertę tej walki, ponieważ wielu innych zawodników unika wyzwań. Mam zamiar zrobić swoją robotę. W wadze ciężkiej jeden cios może zmienić wszystko, ale to nie skończy się dla tego chłopaka dobrze. Mam aż pół godziny na zrobienie tego, co do mnie należy. Mam zamiar go zniszczyć, oby więc Travis był dobrze przygotowany. Po porażce z Wilderem zacząłem trenować jeszcze ostrzej niż wcześniej. Chcę zabezpieczyć finansowo moją rodzinę, a on stoi mi na drodze - mówi kubański "King Kong", który liczy na rewanż z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO) w niedługim czasie.
- Rzeczywiście inni unikają Ortiza, lecz ja nie boję się nikogo. Ten facet potrafi mocno uderzyć, wiemy to doskonale, jednak nie dbam o to. Nadchodzi mój czas i nikt ani nic mnie nie powstrzyma. Ortiz martwi się już o rewanż z Wilderem, tylko że najpierw powinien się martwić o walkę ze mną. Być może niektórzy mnie jeszcze nie znają, poznają za to po sobotniej nocy - odgraża się zmotywowany Amerykanin.
Hearn na pewno nie chciałby go zestawiać z Anthony'm.
Więc szansa na ponowną walkę o mistrzostwo niewielka.
Też zwróciłem na to uwagę, widzę że nie ja jeden,
Tytuł w stylu: amatorska dziara, PDW, mgiełki na oczach i paski na ramionach, oczywiście w stopniu co najmniej majora......