WILDER CZY FURY? ZDANIA PODZIELONE!
Rosną emocje przed sobotnią walką Deontaya Wildera (40-0, 39 KO) z Tysonem Furym (27-0, 19 KO) o należący do Amerykanina pas WBC wagi ciężkiej. I przy tej okazji poznajemy coraz pikantniejsze szczegóły.
Anglik przerwał dominację Władimira Kliczki. Wcześniej on, ale również Wilder, byli sparingpartnerami Ukraińca, gdy to jeszcze on rozdawał karty. "Król Cyganów" zdradził, że Kliczko brutalnie rozprawił się wówczas z dzisiejszym mistrzem World Boxing Council.
- Podczas tamtych sparingów Kliczko dwukrotnie przewrócił Wildera. Nie raz, tylko dwa. On zszedł z ringu, nie mógł kontynuować sparingu i musiał go zastąpić ktoś inny. Mnie natomiast Kliczko nawet raz tak naprawdę czysto nie trafił - zapewnia pretendent, który przez bukmacherów skazywany jest na porażkę. - Nie przeszkadza mi to. Całe życie nie dają mi szans. Już nie raz byłem w takiej sytuacji, a przecież wciąż pozostaję niepokonany. Po sobocie nadal będę, za to Wilder będzie miał pierwszą porażkę na koncie - dodał kolos z Manchesteru.
Zdania w środowisku są podzielone. Niektórzy przekonują, że różnicę zrobi siła ciosu Wildera. Inni natomiast wskazują na Fury'ego, podkreślając jego niewygodny styl boksowania.
- Zanim spotkałem się z Wilderem, najpierw rok wcześniej zaprosiłem go na sparingi. Pewnego razu uderzył mnie tak mocno, że omal nie straciłem oka. Musiałem przerwać obóz na ponad tydzień. On nie tylko bije bardzo mocno, ale również szybko. Bardzo szybko. Kiedy trafił mnie już w walce, tak naprawdę nie widziałem nadchodzącego ciosu - wspomina złoty medalista olimpijski z Sydney i ofiara ciosów Wildera, Audley Harrison.
TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO O WALCE DEONTAY WILDER vs TYSON FURY >>>
- Gdyby nie ta długa przerwa i styl życia Tysona, bez wahania postawiłbym na niego. Nadal stawiam, ale przecież po powrocie nie spotkał się z nikim, kto choćby zbliżał się klasą do Wildera. Gdyby stoczył dwie walki więcej, na pewno pokonałby Wildera. Nie wiem, czy trochę się nie pospieszył. Gdybym jednak miał na kogoś postawić, postawiłbym na wygraną Fury'ego na punkty. Być może on nie bije tak mocno jak Wilder czy Anthony Joshua, ale z pewnością przewyższa ich umiejętnościami bokserskimi. Jest szybki, duży, ma wielki zasięg ramion i wie jak nikt inny, jak korzystać z tych warunków fizycznych. Spotkałem się z nim dwukrotnie i Tyson zaboksował w obu walkach zupełnie inaczej. On świetnie znosi presję, to go wręcz nakręca, dlatego stawiam na jego punktowe zwycięstwo - mówi z kolei John McDermott.
A Wy na kogo stawiacie? Zapraszamy do merytorycznej dyskusji!
Wiem jednak też, że ten badź co bądź przereklamowany złotousty mówca z napompowanym do granic rekordem wygra tą walkę. Nie ma takiej ewentualności że Dziki przez 36 minut walki nie trafi czysto Cygana. W końcu wiatraka nie przewrócił Ortiz, który jest lepszym bokserem....
Furry musi 12 rund przetrwac i nie dac sie trafić, Wilder ma 12 rund na wyprowadzenie czysciocha......wydaje się ze zadanie latwiejsze ma Amerykanin.
Zobaczymy,stawiam na alabame 70/30
Furry jest bokserem o 2 klasy lepszym, ale w tym momencie nie jest jeszcze gotowy. Walka dla niego o rok za wczesnie, ale chcialbym sie mylic i kibicuje Furremu.
To mniej więcej tak jak jakiś czas temu pojawił się gość, który wygrał z Meywetherem w amatorce i twierdził że ma na niego sposób.
Fury jest lepszy technicznie bardziej wszechstronny ale Wilder mimo że też gorszy boksersko od Władmira bo ma inny dziki nieokrzesany styl z dynamicznym szybkimi bardzo Mocnymi ciosami wiatraki też tam latają ale taki ma styl
Dla mnie prawdopodobny scenariusz to że Wilder będzie całkiem możliwe przegrywał na punkty ale zaryzykuję i ruszy na Furego ten jest silniejszy przy tym bardzo szybki i nieco fizycznie ale nie ma tej petardy
i myśle ze w końcu padnie Angol to też jest cwaniak jak nie dostanie mocnego ciosu na punkt to wstanie i będzie walczyć dalej ale myśle że końcu przegra przed czasem ,Jak Wilder ruszy na pełnej agresjjii.
potrafie sobie wyobrazić jal
Fury igrywa wyraźnie Wildera na punkty ale moment zagapienia może go bardzo drogo kosztować.
- z Arreolą
- ze Stiverne (druga walka)
- z Ortizem
Fury jest zniszczony narkotykami do tego nawet waciak Cunn go sadzał. Bum z Alabamy powinien go ubić swoimi wiatrakami. Stawiam na Wilder po kursie 1.6
Obaj za dużo kłapią dziobami, ale obaj zaimponowali w swoich walkach z Kliczko i Ortizem. Jednak bardziej ucieszyłaby mnie porażka Wildera, za to że nie wyszedł do AJ kiedy dawali mu dobrą ofertę, później stwierdzając, że AJ stchórzył.
Z jednej strony rozum podpowiada mi jedno, z drugiej strony serce bardzo chciało by innego rozwiązania i o dziwo rozum zaczyna również dostrzegać możliwość by stało się tak jak sobie życzę. Wbrew pozorom ta walka jest ciężka do wytypowania bo obie strony mają po swojej stronie BARDZO SENSOWNE argumenty na obronę tego kto będzie faworytem. Dodatkowo Fury wraca po długiej przerwie i jego forma to spory znak zapytania.
Mamy Wildera. Wiemy że facet jest wysoki, szybki, atletyczny i baaaaardzo mocno bije. Wiadomo też że może przyjąć i nie paść. Jest kontuzjogenny ale póki co sobie z tym radzi. Do tej pory nie miał jednak za dużo trudnych przeciwników. Nie przypadkowo zaczęło się o nim mówić "bumobij" i zarzucano mu dużo złych rzeczy. I słusznie. Wilder mimo że narzeka na rasizm i nie rozumie czemu nie jest wychwalany pod niebiosa od dawien dawna miał z górki. Dbano o niego na wszelkie możliwe sposoby jeszcze przed zdobyciem pasa. Dobór przeciwników pozwalał mu się rozwijać. Najlepsze jego występy i skalpy to Stiverne z pierwszej walki i Luis Ortiz. Pierwszy idealnie pasował mu stylowo bo był przy nim "krótkim mikrusem, w dodatku niesamowicie wolnym na nogach. Wystarczyło uważnie skorzystać z ogromnej przewagi zasięgu i mobilności i wyszła z tego jednostronna młócka. Ortiz natomiast to facet którego długo przeczekiwali i gdy w końcu się odważyli z nim zawalczyć (pewnie poprzednio sprawdzając go jakoś za kulisami) zmaltretowali go dodatkowo badaniami i wszystkim innym co tylko możliwe. Deontay z trudem ale mimo wszystko dopisał Ortiza do rekordu. Reszty wspominać nie warto. W wielu walkach Wilder natomiast prezentował się słabo licząc na jedno trafienie. Wypadł licho (na trójkę albo i słabiej) z Moliną, Washingtonem czy Szpilką. Nokauty zamazywały często to jak nieporadnie radził sobie do tego czasu Deontay.
Natomiast największym problemem Tysona jest to że Wilder potrafi wprowadzić w ringu chaos trudny do ogarnięca dla każdego plus jego siła rażenia która sprawia że będzie on groźny w każdym momencie walki i mimo fatalnej postawy i przegrywania do zera do ostatnich sekund będzie mógł wszystko odmienić jedną akcją połączoną z dokładką.
Tyson to facet wielki, super wyszkolony i o dziwo mimo gabarytów bardzo żwawy i sprawny + szybki. Nie ortodoksyjny styl połączony z warunkami i techniką sprawia że potrafi walczyć na dystans kapitalnie. Jego najlepsze występy to chyba 2 walka z Chisorą, pokonanie Kevina Johnsona i Hammera plus oczywiście zdetronizowanie Władka. I to właśnie ostatnia walka zaważyła o ogólnej ocenie możliwości Tysona. To naturalne ale może być trochę mylące (to się okaże). Tyson również miewał problemy na średnim poziomie tak jak i Wilder tylko on zazwyczaj wpadał w nie gdy wprowadzał w swój boks za dużo "naturalnego chaosu". Tyson bywał na deskach, bywał też zamraczany i wbrew pozorom trzeba jasno stwierdzić że TYSONOWI NIE SŁUŻY CHAOS W RINGU. Facet mocno naciskany bądź w momentach wymian i pójścia na krótkie wojenki najczęściej na tym tracił. To jest niepokojące bo w przypadku Wildera warunki w ringu mogą być momentami zupełnie inne niż z Władem. Klitschko o tyle pasował Tysonowi że był idelanie poukładany w pewien schemat. Sam unikał jakiekolwiek nieplanowanego chaosu więc Tyson mógł to rozegrać tak jak najlepiej potrafi czyli walcząc w dystansie będąc super uważnym.
Wilder może być znacznie gorszy od Włada ale myślę że nawet gdy wyda mu się że trafił może wprowadzić ów chaos i zastanawiam się jak Fury sobie z tym poradzi.
Kciuki trzymam za Tysona. To facet który zdetronizował człowieka któremu kibicowałem plus jeszcze perfidnie zabrał mu ostatni etap kariery oszukując jego i wszystkich fanów. Mimo tego i mimo problemów i niezbyt sportowej historii oraz często dziwnych patologi cygańskich znacznie bliżej mi do jego szczerego i dobrego podejścia do życia oraz wiary.
Wilder momentami zachowuje się jakby sprzedał duszę diabłu za to wszystko bądź przynajmniej na takiego stara się wykreować. Pięknie go zgasił Tyson jak zaczął go straszyć swoim drugim "wcieleniem" które w niego wstępuje i może nawet zabić w programi All Accses. Nie wiem czy Wilder wierzy w te bzdury czy za dużo ćpa, czy najzwyczajniej taki wybrał styl promocji ale ja tego nie kupuję.
Nie lubię gościa. Teksty o zabijaniu na ringu, o rasizmie o jakiś wcieleniach, kupa złota itd. Mimo że sportowcem jest zdecydowanie bardziej sumiennym to ja się do niego przekonać nie mogę.
Faworytem wydaje się być Wilder 60/40. Duże znaczenie tu ma przerwa Tysona, jego lichy powrót i postawy itd. Natomiast wierzę że Tyson jest w stanie zaskoczyć i wygrać i na to liczę. Wiem że Tysona też ciężko będzie znieść jak wygra ale Wilder po takim zwycięstwie kompletnie mógłby odpłynąć. Przyda mu się kubeł zimnej wody na głowę. No i oczywiście trzeba pamiętać że prawdopodobnie Wilder będzie miał udzieloną wszelką możliwą pomoc i Tyson będzie miał na starcie -3 rundy, -10 do kontaktów z ringowym itd.
Cyan,to jednak cos wiecej.On potrafi wszystko.Umie boksowac w zwarciu i na dystans.Zmieniac poycje,rwac tempo walki,uderzac z poa poza dystansu,pieknie tancyc i brudno walczyc
Wilder jest konsekwentny,metodycny,bardzo szybki,ale bardzo ograniczony taktycznie.Lubi kiedy rywal atakuje go w lini prostej,najlepiej nizszy.Ustawia sie wtedyi szeroko s na nogach,obnizajac pozycje,czekajac na na zadanie prawego.Walczac z rywalami spro nizszymi i wolnymi na nogach jak Arreola,Stiverne,Duhapaus,cy wyzszymi ale statycznymi jak Molina czy Washington nie mialo to duzego naczenia i taktyka byla skuteczna.Kiedy rywale atakowali zwawiej,odskakiwal jak konik polny.Ale z Furym to nie przejdzie
Jezeli Tyson wybierze wariant walki na wstecznym,bedzie bezkarnie punktowany jabem i kontrowany Deontaya,kiedy ten bedzie off balnce.Mialo to juz miejsce w walce z Ortizem.Szczegolnie niebezpiecne beda ciosy na korpus,ktorego Brazowy w ogole nie broni
Jest tez moliwy inny sceneriusz.Mianowicie Fury,moze zastosowac taktyke "krepowania rak".Czyli jeden,dwa ciosy z dystansu i zwarcie.Meczenie kilnczami,wykrecania rak,bicie po nerach,deprymowanie Wildera,nie dawanie mu szans na wyprowadzanie zbyt wielu ciosow
Kiedys podobna taktyke stosowali niektorzy rywale Mike Tysona
Walka straci na widowiskosci,ale Cygan,konsekwentnie bedzie kradl rundy
Typ Fury wygrywa przez Ko.