FURY: WILDER CHCIAŁ, ŻEBYM GO UDERZYŁ I ŻEBY WALKĘ ODWOŁANO
Tyson Fury (27-0, 19 KO) twierdzi, że Deontay Wilder (40-0, 39 KO) celowo dążył do awantury na środowej konferencji prasowej, żeby sprowokować Anglika, żeby ten go uderzył i żeby podjęto przez to decyzję o odwołaniu walki.
Pięściarzy trzeba było rozdzielać, kiedy na zakończenie konferencji stanęli naprzeciwko siebie.
- Wilder musiał coś zrobić, więc zaczął mi się rzucać przed twarzą. Wierzę, że chciał, żebym go uderzył, żeby się wymigać od walki. Albo żebym musiał zapłacić wysoką karę. A ja nie zamierzałem tego robić. To był stek bzdur, szczerze mówiąc. Przykro mi, że do czegoś takiego doszło na tak wysokim poziomie rywalizacji. Przepraszam za nas obu, emocje wzięły górę - stwierdził Anglik.
Wilder i Fury skrzyżują rękawice w nocy z soboty na niedzielę w Los Angeles. Amerykanin położy na szali pas WBC w wadze ciężkiej. Transmisja w Canal+ Sport.
-Wzrost popularnosci
-Najwieksza wypłatę w swojej karierze
-Najlepszy skalp do rekordu
-w razie efektownej wygranej zyskuje dodatkowa kartę przetargowa w rozmowach z Hearnem
Nie widzę tego żeby chciał by walka się nie odbyła, tym bardziej ze poprostu widać po nim pewnośc siebie. Skłonny jestem stwierdzic że to raczej Tyson może mieć coraz większe wątpliwości. Mamy dopiero czwartek. ....kto wie, może odwoła.
A dlaczego wszyscy przeciwnicy Wildera wpadaja na koksie a Furry "czysciutki"?
-To proste. Wilder chce dostac wyplate zycia i wie ze Furry nie jest w formie, wiec odwolywac walke z powodu dopingu gdzie 99% bierze to bylby nonsens.