BEZ NIESPODZIANKI. LEBIEDIEW POKONUJE WILSONA
Denis Lebiediew (32-2, 23 KO) pewnie na punkty pokonał Mike'a Wilsona (19-1, 8 KO).
Przed pojedynkiem można było się spodziewać, że zwycięzca będzie tylko jeden. Po kilku pierwszych rundach wydawało się, że Lebiediew zakończy walkę przed czasem, tak się jednak nie stało i odniosł zwycięstwo po przeboksowaniu pełnych 12 rund.
Lebiedew jest obecnie obowiązkowym pretendentem do pasa WBA, przez moment pojawiały się nawet informacje jakoby walka Usyk - Bellew miała być zagrożona właśnie z tego powodu.
Walka finalnie się odbyła, ale w przypadku kiedy Usyk przeniesie się do królewskiej dywizji, Lebiediew podobnie jak Krzysztof Głowacki, zostanie pełnoprawnym mistrzem tej federacji.
Co do samej walki wieczoru w Monte Carlo...
Pierwsza runda to klasycznie proces badawczy, żaden z zawodników nie wystrzelił niczym spektakularnym.
W drugiej rundzie doszło do rozcięcia na twarzy Rosjanina, Wilson starał się odpowiadać i uporać się z ciosami na korpus Lebiediewa.
W późniejszych rundach mieszkaniec Czechowa rozkręcał się coraz mocniej bombardując tułów rywala. Widać było, że Wilson chce odpowiadać i nie wyszedł tylko po wypłatę, jednak praktycznie każdy jego cios był kontrowany, co poskutkowało rozbitym nosem i rozcięciem przy oku.
Lebiediew już do końca pewnie kontrolował pojedynek konsekwentnie obijając rywala.
Po 12 rundach sędziowie jednogłośnie punktowali na korzyść Rosjanina.
?
A może dlatego że ma już 39 lat...
Plus dla ruska że ma dobrą technikę ładnie schodzi z linii ciosów łądnie technicznie walczy ale bez szans z wymienioną 4- ką najlepszą na świecie
Ciekawy jestem jak sobie Głowacki poradzi nawet Huck tak nie klinczuje jak Breidis, o punktowe zwycięstwo będzie bardzo ciężko, na Łotwie go nie zdyskwalifikują co pokazała walka z Perem, nie wiem czy Krzysiek będzie miał odpowiedź na zapasy.