MARIUSZ WACH: WK...E CIOSY SZPILKI, JESTEM ZŁY NA SIEBIE!
Łukasz Furman, Nagranie własne
2018-11-15
- Najbardziej jestem zły sam na siebie. Ale Szpilka z Gmitrukiem obrali też naprawdę dobrą taktykę. Mi zabrakło sportowej złości i wykończenia, dosłownie jednego ciosu. Nie wykorzystałem szansy, ale liczę na rewanż. Kibice będą na to czekać - mówi Mariusz Wach (33-4, 17 KO), wciąż nie mogący się pogodzić z sobotnią porażką z Arturem Szpilką (22-3, 15 KO). Ale być może już wkrótce będzie okazja do rewanżu. Póki co Wach jest przymierzany do starcia 8 grudnia z niezłym Agronem Smakicim (14-0, 12 KO). I właśnie o tych dwóch walkach porozmawialiśmy z Mariuszem.
Najwazniejsze że nie ma bumów z 250-300 miejsc których największym sukcesem sa jedno-gwiazdkowe wygrane albo nawet tego nie
Szpilek ma nieograniczone możliwości, b.dobry team, pieniądze, najlepszego trenera w PL żeby osiągać sukcesy, ale niestety ma też wady charakteru które ograniczają jego rozwój sportowy i dostarczają mu wielu hejterów których ciągła krytyka negatywnie wpływa na jego psychikę.
Z drugiej strony mówi się że nie osiągnął sukcesu ten co nie ma hejterów.
Eugeniusz Tuszynski
http://boxrec.com/en/judge/628818
Rewanż Wskazany Szpilka powoli robi się rozbitym zawodnikiem jeszcze 2 walki z kimś
mocni]o bijącym i będzie po Szpilce.
Jego pomysły aby wychodzić do Jenkinsa czy Wildera to było porywanie się z motyką na słońce.
Teraz ponosi tego konsekwencje.
To trochę tak jak z Diablo Włodarczykiem. Król sparingów, potwór z piekielnym ciosem tylko psychika nie ta przez problemy. Gdyby pokazał to co na treningach to by wszystkich noszami do szpitala odwozili. Słowo klucz? GDYBY.
A prawda jest taka że pewnych zawodników trzeba odbierać nie przez pryzmat tego co MOGŁO BY BYĆ a przez pryzmat tego CO JEST PREZENTOWANE.
Opowieści o o aktywnym i agresywnym Wachu można włożyć między bajki razem ze smokami, jednorożcami i księżniczkami tak jak i opowieści o tym że Włodarczyk w końcu pokaże tą "magiczną" formę z obozów w swoich walkach zostawiając problemy psychiczne w szatni.
Tyle się mówi i pisze o tym całym "zablokowaniu" Wacha od tak długiego czasu że oczywistym faktem jest to że z problemu zdawać sobie sprawę powinien i sam Mariusz wraz z trenerami. A skoro od długiego czasu o tym wie i nic się nie zmienia to coś jest na rzeczy.
Wiking to zawodnik który ma swoje ograniczenia i tyle. Zastanawianie się czemu nie ruszył na Artura znacznie wcześniej czy czemu nie był bardziej agresywny mając po drugiej stronie kogoś kto nie za bardzo może mu zagrozić nie ma sensu.
Taki po prostu jest Wach i nic tego nie zmieni.
Wiek, zużycie materiału i bardzo mało sportowe podejście do kariery też swoje robią (Wach przecież na obozie zgubił koło 20 kilogramów o ile dobrze kojarzę a przecież ważył i tak sporo i był dość solidnie otłuszczony).
Nie wiem czy rewanż ma sens. Mariusz może mówić co chce ale na 95% zaprezentowałby się identycznie o ile nie gorzej w powtórce. Bo przecież chyba nie potrzebował 10 rundy by się upewnić że może skrzywdzić Artura. Całą walkę Wilczewski namawiał go do mocniejszego działania.
Mariusz może jeszcze nas kiedyś zaskoczy pozytywnie. To solidny zawodnik dzięki swoim naturalnym predyspozycjom i przy odrobinie szczęścia może się jeszcze odbije na kimś z szerokiego zaplecza.
Szpilki mu natomiast nie dadzą raczej. Artur o mały włos nie zmarnował tej szansy- Wach to zawsze będzie już dla niego poziom bliski maxa tj. poziom na którym przy odrobinie nieszczęścia może się poślizgnąć. Wątpię choć mogę się mylić by mieli Wacha jeszcze w swoich planach.
Zbyt wielkie niebezpieczeństwo że Wach ubił by jednak Szpilke a PPV w publicznej telewizji nie zrobią więc pieniążki nie zrekompensuja porażki.
Znowu zacznie się obijanie emerytów, ewentualnie mogą ściągnąć tego Moline gdy skończy mu się zawieszenie.
https://www.youtube.com/watch?v=a0020LVKASA
Wspaniałe warunki fizyczne.
Kowadło w łapie.
Szczęka z betonu.
I jakaś ślamazarność...
Przegrana z Kliczką czy Powietkinem to żaden dyshonor.
Przegrana ze Szpilką to tragedia.
On już nigdy nic nie zmieni w swym boksie.
A tak w ogóle to lubię Wacha.
Walczyłeś jak zawsze. Szpilka też. Teraz obije jakiegoś starego dziada z nazwiskiem, dostanie szanse z kimś z topu, wpierdol i potem KSW.
Skup się lepiej na swojej kolejnej walce do przegrania za miesiąc journeymanie. Potem możesz sobie walczyć na galach Babci Maliny i zbijać hajs fanach boksu. W Polsce nie brakuje amatorów takich pięknych pojedynków.
Jeden z dziennikarzy podsumował ten pojedynek - mamy produkt na rewanż.
Reasumując model brytyjski boksu - zawitał pod nasze strzechy.
Dochodzę do dziwnego wniosku, że to tylko ustawka.