BELLEW: WIĘCEJ ZAROBIŁBYM ZA WALKĘ Z WHYTE'EM
Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) stwierdził, że finansowo lepiej by wyszedł na walce z Dillianem Whyte'em (24-1, 17 KO) niż z Aleksandrem Usykiem (15-0, 11 KO), z którym zmierzy się dziś wieczorem w Manchesterze.
- Chciałbym, żeby ludzie zobaczyli, że nie chodzi mi o pieniądze. Gdyby naprawdę mi na nich zależało, wziąłbym łatwiejszą na papierze walkę z Whyte'em, sprzedalibyśmy milion pakietów PPV i zgarnąłbym przy tym znaczną część dochodów. Chciałem jednak czegoś innego, czegoś, o czym nawet nie marzyłem. Dlatego wziąłem ten pojedynek - oznajmił pięściarz z Liverpoolu.
W stawce pojedynku Usyk-Bellew znajdą się pasy wszystkich czterech najważniejszych federacji w wadze junior ciężkiej. Ukrainiec jest zdecydowanym faworytem tej potyczki.
- Ktoś mi powiedział, że mam nawet mniejsze szanse, niż miałem przed walką z Haye'em, w co trudno mi uwierzyć. Ja zresztą nie słucham bukmacherów. Gdybym ich słuchał, to zakończyłbym karierę już po zdobyciu pierwszego tytułu mistrza Anglii na amatorskim ringu. Zobaczymy, jak to się potoczy. Nie daje mi się szans, rozumiem to, bo Usyk jest świetnym bokserem. Moim zadaniem jest teraz ponownie udowodnić ludziom, że się mylą - powiedział Bellew.
Transmisję z gali Usyk-Bellew przeprowadzi Polsat Sport. Początek o godzinie 20:00.
Usyk też oczywiście może ale z o wiele mniejszym prawdopodobieństwem.
Dla mnie to takie 90-10 na korzyść Usyka