BELLEW: W WALCE Z USYKIEM NIE MAM NIC DO STRACENIA
Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) nie ma żadnych obaw przed walką z Aleksandrem Usykiem (15-0, 11 KO), bo podkreśla, że nie ma nic do stracenia. Do hitowej potyczki dojdzie już w sobotę w Manchesterze.
- Nie mam w tym pojedynku absolutnie nic do stracenia. On jest bliski zostania najlepszym pięściarzem w historii wagi junior ciężkiej, bo zrobił coś, czego nie zrobił żaden inny zawodnik w tej kategorii - posiada tytuły wszystkich czterech najważniejszych federacji i pas magazynu The Ring. To jeden z najbardziej, jeśli nie najbardziej przerażający zawodnik na świecie - mówi pięściarz z Liverpoolu.
- Obija kolejnych przeciwników, ale mnie nie obije. Będzie musiał się napracować, żeby wygrać. Chcę się przekonać, czy jestem w stanie go pokonać. Myślę, że tak. Naprawdę w to wierzę. Jest cudowny, fantastyczny, nie mam złego słowa do powiedzenia na jego temat. Jest trochę szajbnięty, tak samo jak ja - dodaje.
Dla Uyska sobotni pojedynek może być ostatnim w kategorii junior ciężkiej. W razie zwycięstwa Ukrainiec przeniesie się prawdopodobnie do dywizji ciężkiej.
Oczywiście że nie ma nic do stracenia . Niech się cieszy że w ogóle dostał taką walkę i taką kasę. Gdyby nie obicie kalekiego Hayemakera to zamiast Usyka byłby Włodar na PBN
Dokładnie, najlepsi cruiserzy się męczą w turniejach, a ten bęc i ma. Farciarz.