OFICJALNIE: REWANŻ WHYTE vs CHISORA 22 GRUDNIA W LONDYNIE
Zgodnie z przewidywaniami 22 grudnia w O2 Arenie w Londynie Dillian Whyte (24-1, 17 KO) przystąpi do rewanżowego pojedynku z Dereckiem Chisorą (29-8, 21 KO). Dziś obaj pięściarze spotkali się na pierwszej konferencji prasowej promującej to wydarzenie.
Whyte i Chisora walczyli już ze sobą w grudniu 2016 roku. Po dramatycznej walce Whyte zwyciężył niejednogłośną decyzją sędziów. Teraz w końcu "Del Boy" dostanie szansę na odwet.
Dillian Whyte: Ten osioł w końcu spotka się ze swoim przeznaczeniem. To będzie dla Chisory ostatnia walka, ostatni podryg. Myślę, że on raz jeszcze powinien przemyśleć wzięcie tej walki, bo zaraz po niej będzie wyglądał tak, jakby przejechała go ciężarówka. Wierzę, że tym razem go zdewastuję. W trakcie tamtej walki po raz pierwszy byłem zmuszony do boksowania na dystansie dwunastu rund i pod koniec zabrakło mi jeszcze nieco doświadczenia. Teraz jednak dokładnie będę wiedział, co mam robić. To jest waga ciężka i nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, jednak jestem przekonany, że pokonanie Chisory po raz drugi doprowadzi mnie do kolejnej walki o tytuł mistrza świata. Zasługuję na tę szansę.
Dereck Chisora: 22 grudnia wszyscy zobaczycie, czym jest prawdziwa wojna. Nie zamierzam grać w żadne gierki, boks to nie zabawa. Dillian przez ostatnie dwa lata unikał pojedynku ze mną, bo doskonale wie, co oznacza stanięcie w ringu z kimś takim jak ja. Przez następne siedem tygodni czekają go nieprzespane noce, dlatego że on doskonale zdaje sobie sprawę, czego się podjął. Jego ostatni rywale nawet nie próbowali wygrać, ja zaś 22 grudnia będę chciał go spalić! W naszej pierwszej walce zostałem oszukany przez sędziów, wszyscy wiedzą, że to ja ją wygrałem. Teraz nie pozwolę, by sędziowie go uratowali. Dillian nie usłyszy ostatniego gongu.
Ostatnio podpowiedziałem, lećcie do buka stawiać domy na Puleva, teraz podpowiadam, stawiajcie na Łajdaka
To chyba tylko tobie się zdaje,że go zwałowali w walce z Kabayelem.Dał beznadziejną walkę i przegrał.Nawet nie miał pretensji po walce,bo wiedział ,jak zawalczył.Prime bo pokonał Takama???Buahaha.Ta walka była wyrównana i Chisora sporo w niej zebrał.Mogła iść w dwie strony.Chisora pokazał wytrzymałość i wygrał.W walce z Whyte stawiam na,Whyta tylko,że teraz wyrażnie.
Coś mi się wydaje że teraz któryś padnie przed czasem po wyrównanej walce i może to być Chisora ale to nie będzie spacerek dla Whyte żaden z nich jak dla mnie nie będzie mistrzem Świata
Nikt Chisory nie skrzywdził w pierwszej walce. Po prostu jest bardziej lubiany i zadziałało zaskoczenie (ludzie nie spodziewali się tak dobrej postawy i dobrego widowiska więc chcieli nagrody dla Chisory skazywanego na pożarcie).
Whyte WYGRAŁ pierwsze starcie chociażby dzięki lepszej pracy przedniej ręki której i tak używał zdecydowanie za mało wdając się w bójkę.
Walka pierwsza owszem momentami była naprawdę szalona i ciekawa ale miała też momenty tragikomiczne. Ogólnie Chisora stosował tam podobną taktykę co w przypadku wielu swoich występów w których brakowało mu kompletnie tlenu.
Nie wiem jak na Derecka wpłynie współpraca z Hayem i co oprócz straty pieniędzy ma mu ona dać ale facet widać uwierzył w siebie na maksa. Widać sam nawet nie spodziewał się że może mu tak jeszcze się poszczęścić.
W walce z Takamem zbierał od pierwszej rundy srogi wpierdziel. Przegrywał na każdej płaszczyźnie nawet gdy Carlos walczył na dystans zamiast dążyć do wojny. Takama zgubiło jednak to że Chisora przetrwał szturm i jego kondycja. Facet tak lał się z Chisorą (choć bardziej lał po narożnikach Chisorę) że spuchł i zwolnił. Chisora wystrzelił i tyle było wygranej.
W boksie bywa czasami tak że lepsi przegrywają i myślę że tak było akurat w tym przypadku. Carlosowi szło naprawdę kapitalnie i chyba zabrakło chłodnego podejścia do tematu. Mógł spokojnie doholować sporą przewagę i Chisora nic by nie ugrał. Skusiło go jednak to że był naprawdę o włos od poddania Derecka i się na tym przejechał.
Myślę że Dillian który naprawdę poszedł do przodu zrobił większy postęp niż Chisora który miał sporo szczęścia. Pokonanie Parkera to naprawdę niezły wyczyn. I tu nie było wielkiego szczęścia choć pod koniec zalatywało końcem Łajdaka.
Jeśli któregoś z nich stać by zmienić coś na plus dla siebie w potencjalnej walce to moim zdaniem jest to Dillian. Jak zacznie używać tych długich łap do prostych to po prostu wypunktuje Chisorę który czasu nie cofnie- znów mu zabraknie kondycji zapewne.
Dereck w walce z Takamem podobnie jak i z Whytem uciekał pod liny łapać powietrze ledwo żywy. Nie nadrobi tego tak szybko.
Haye na nim zarobi ale raczej nie tyle ile się spodziewa.
Ale to boks a ja w sumie już skreślałem Derecka i bywałem zaskoczony. Zobaczymy.
Póki co jednak stawiam 65/35 dla Dilliana.
Tak szczerze to nie wiem z czym Dilian poszedł do przodu...
Ale na pewno nie raz zrobi się "elektrycznie".
Czekam :)
Ten facet jest niesamowity
Whyte z walki na walkę zalicza progres. Jego jab ulega dużej poprawie (mam nadzieję, że nie zostanę tu zlinczowany, ale jest on wg mnie lepszy niż u AJ). Whyte poprawił też obronę, ale myślę, że ta obrona bardziej działa w walce na dystans tj. Łajdak cały czas porusza głową i tułowiem, by trudniej go trafić ciosem prostym. Widać to dobrze w walce z Parkerem.
Jeżeli chodzi o style walki to układ styli faworyzuje tutaj Dereka Chisorę, który pcha się do półdystansu, a Whyte nie pracuje aż tak dobrze na nogach by np. utrzymywać korzystny dla siebie dystans i mieć Chisorę na odległość swoich ciosów prostych. Zatem walka znowu rozegra się w półdystansie, gdzie Chisora czuje się najbardziej komfortowo, a tam mając krótsze ręce ma więcej przestrzeni do zadawania ciosów. Mimo wszystko to Łajdak jest młodszy, większy i silniejszy fizycznie, więc powinien być tu faworytem.