BELLEW: JOSHUA? NAJPIERW USYK MUSI WYGRAĆ ZE MNĄ
Tony Bellew (30-2-1, 20 KO) przypomniał Aleksandrowi Usykowi (15-0, 11 KO), że najpierw musi wygrać z nim, a dopiero potem będzie mógł myśleć o potyczce z Anthonym Joshuą (22-0, 21 KO).
Usyk od dłuższego czasu mówi, że będzie chciał w przyszłości zmierzyć się ze zunifikowanym mistrzem wagi ciężkiej. Przed kilkoma dniami powiedział, że karierze Joshuy przygląda się już od dłuższego czasu.
- Ludzie traktują mnie jak kogoś, kto ma nazwisko, które zapewni im walkę z AJ-em. Nie wiem, dlaczego w ten sposób myślą, ale tak jest. Usyk nie jest pierwszy i nie jest ostatni. Zobaczmy najpierw, jak to wszystko się potoczy. Najpierw musi wygrać ze mną, tak samo wszyscy inni - oznajmił pięściarz z Liverpoolu.
- Skreślano mnie już w przeszłości, skreślany jestem i teraz. To nic nowego. Przed pierwszą walką traktowano mnie jak baranka ofiarnego, ale udowodniłem, że nim nie jestem. Teraz jest dokładnie tak samo. Na papierze wygląda na to, że nie mam żadnych szans. Żadna nowość - dodał.
Walka Usyk-Bellew odbędzie się 10 listopada w Manchesterze. W stawce znajdą się pasy WBA, WBC, WBO i IBF w kategorii junior ciężkiej.
Jakby nie miliony Hearna to Usyk był lał na Tonego i walkę z nim.
W żadnej konfiguracji ,ani wcześniej ,ani teraz walka z Tobą nie zapewnia walki z AJ...co za głupoty.
Któras z federacji daje mozliwosc walki Usykowi z AJ ,jako mistrz z mistrzem jeśli ten zmienia kategorie.
"Tony przepustka"
Wiesz, że Hearn te miliony zarabia między innymi dzięki Tonemu? Bellew to atrakcyjny i charyzmatyczny przeciwnik, były mistrz cruiser i wysoko notowany zawodnik w hw, generalnie gościu robi co do niego należy tj walczy i wygrywa. Zresztą nikt nie widzi w nim skarbonki, po prostu każdy chce mieć jego nazwisko w rekordzie.