JARRELL MILLER: OQUENDO I TAK MA ZAPEWNIONĄ WALKĘ O PAS
Nawet jeśli Jarrell Miller (22-0-1, 19 KO) pokona Bogdana Dinu (18-0, 14 KO) i tak będzie musiał spotkać się potem z Fresem Oquendo (37-8, 24 KO). Trwa śmieszne zamieszanie wokół pasa WBA Regular wagi ciężkiej.
Pierwotnie rywalem "Big Baby" miał być właśnie Portorykańczyk, ale "Big O" odrzucił gażę na pół miliona dolarów, tłumacząc się tym, że w tak krótkim terminie nie zdąży wyczyścić organizmu z niektórych suplementów, jakie są zakazane przy okazji wyrywkowych badań organizacji VADA. Dlatego 17 listopada naprzeciw pogromcy Tomka Adamka stanie ostatecznie dwumetrowy Rumun. Kolejny może być już Oguendo.
- Jemu wciąż należy się taka walka, gdyż wygrał sprawę przeciwko federacji WBA. Tak więc pozostaje obowiązkowym pretendentem. Być może spotkamy się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Z jakichś powodów uznał, że potrzebuje jeszcze więcej czasu na przygotowania. Tak czy siak skopię mu tyłek - mówi Miller, który już wybiega w przyszłość, a przecież najbliższy rywal nie zamierza łatwo sprzedać skórę...
Co do Rumuna to już mówiłem, weryfikacja po 18 walkach i dołączy do ligi Washingtonów, Szpilków i innych Heleniusów.
Skoro tak jest to chyba też świadczy o tym,że zdaje sobie sprawę o swoich brakach i jego ambicji.Do AJ to jeszcze trochę poczeka.Przed nim Whyte,czy Pulev.Federacje częsciej powinny robić eliminatory typu Miller-Whyte,czy Miller-Ortiz,żeby dawać szanse tym co zasługują na walkę o mistrzostwo a nie zawodnikom,którzy szukają najłatwiejszej drogi.
Chłop ma 45 lat i tyle samo walk na koncie, to bokserski wrak. Mimo tego że od 4 lat nie boksuje to jego pozycja w rankingach WBA to jakaś enigma.