FURY: CHCIAŁEM PO PROSTU UMRZEĆ
Były zunifikowany mistrz wagi ciężkiej Tyson Fury (27-0, 19 KO) przyznał, że stracił chęć do życia, kiedy parę lat temu popadł w depresję.
- Miałem szalone myśli. Latem 2016 roku kupiłem kabriolet ferrari. Na autostradzie rozpędziłem samochód do 190 mil na godzinę i jechałem w kierunku mostu. Na niczym mi nie zależało, chciałem po prostu umrzeć, zrezygnować z życia. Kiedy jednak zbliżałem się do mostu, usłyszałem głos mówiący: "Tyson, nie rób tego, pomyśl o dzieciach, rodzinie, o synach i córkach dorastających bez ojca" - wspomina.
30-latek chodził do psychiatry, ale podkreślił, że wyjść z depresji pomogła mu przede wszystkim religia.
- W 2017 roku poszedłem na Halloween przebrany za kościotrupa, tyle że miałem 29 lat, wszyscy byli młodsi ode mnie. Zacząłem sobie zadawać pytanie, czy właśnie tego chcę od życia. Wyszedłem wtedy wcześnie i udałem się do ciemnego pokoju w domu, zdjąłem kostium i zacząłem się modlić do Boga, żeby mi pomógł. Czułem, jak łzy mi spływają po twarzy. Niemal pogodziłem się z tym, że zostanę alkoholikiem, ale po dziesięciu minutach modlitwy wstałem i czułem, że zdjęto mi z barków ciężar. Po raz pierwszy w życiu pomyślałem, że będzie w porządku - powiedział.
Fury wróci na ring 1 grudnia w Los Angeles, gdzie zmierzy się z mistrzem WBC w wadze ciężkiej Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO).
Historyjka dla głupków.
Szczerze życzę ci depresji. Zobaczysz wtedy "historyjkę dla głupków", inaczej tacy ignoranci jak ty tego nie zrozumieją.
Bokser.org nie publikujcie więcej takich banialuków rodem z gimbazy LoL !
tutaj jest 90% dzieci, oni ie rozumieja takich spraw, wraca dziecko ze szkoły zjada obiad i idzie pograc na ps, dla nich takie ważniejsze sprawy w zyciu sa inne bo ich nie znają
Tutaj się dzieci wypowiadają, co z pieluchy ledwie wyskoczyli. Wśród samych bokserów wiele było przypadków osób, które z depresją przegrały. Dość wspomnieć Arturo Gattiego