PULEW I FURY PEWNI SOBOTNIEJ WYGRANEJ - KTO MA RACJĘ?
Już w sobotę naprzeciw siebie w eliminatorze do tronu federacji IBF wagi ciężkiej staną Kubrat Pulew (25-1, 13 KO) i Hughie Fury (21-1, 11 KO). Lepszy z tej dwójki zapewni sobie status oficjalnego pretendenta dla Anthony'ego Joshuy (22-0, 21 KO).
- Po raz pierwszy walka takiego kalibru odbywa się u nas w Bułgarii. Zmierzę się z bardzo dobrym rywalem, wierzę jednak, że większe doświadczenie sprawi, iż to ja wygram. Za mną bardzo mocny i udany obóz przygotowawczy. Ciężko przepracowałem trzy miesiące z trenerem i całym sztabem. Nie mógłbym być teraz w lepszej formie niż jestem obecnie. Hala się zapełni, a kibice poprowadzą mnie do zwycięstwa - stwierdził Pulew.
- Nie lubię śmieciowego gadania, mam bowiem szacunek dla każdego przeciwnika. Niech po prostu wygra lepszy. Nie mogę się już doczekać. Po tak ciężkim obozie sama walka powinna być już prosta. Przybyłem tu po zwycięstwo i będę przygotowany na wszystko co zaproponuje mi rywal. Szykuje się świetny pojedynek, choć po tym, co zobaczyłem na treningu medialnym, nie mam się chyba raczej czego obawiać - powiedział z kolei Fury.