VICTOR ORTIZ OCZYSZCZONY Z ZARZUTU GWAŁTU
Victor Ortiz (32-6-3, 25 KO) miał w ostatni weekend września spotkać się z Johnem Moliną Jr, lecz kilkadziesiąt godzin wcześniej został aresztowany pod zarzutem napaści seksualnej. Teraz zaś oczyszczono go z zarzutów.
31-latek oddał się w ręce policji we wtorek 25 września. Zgłoszenie o napaści funkcjonariusze otrzymali 19 marca od kobiety, która stwierdziła, że została zaatakowana w domu w Oxnard. W toku śledztwa jako podejrzanego zidentyfikowano Ortiza, za którym wystawiono następnie nakaz aresztowania. Walkę z Moliną Jr odwołano, a były mistrz świata wagi półśredniej musiał toczyć walkę w sądzie. Na szczęście oczyścił się z każdego z trzech zarzutów.
To jednak nie koniec jego batalii, wszak nad Ortizem wiszą jeszcze inne zarzuty. Nie wiadomo więc, kiedy dostanie zielone światło od włodarzy PBC na kolejny występ.
to fakt ale z drugiej strony ja mogę powiedzieć, że zgwałciłeś osobę X i przez to tracisz żone, prace itd. wszystko winno być oparte o materiał dowodowy w postaci filmów (w tych czasach każdy jest monitorowany), obdukcji (wątpię aby zgwałcona kobieta nie miala śladów walki - czy to zewnętrznych czy wewnętrznych). Nic nie można wrzucać w jeden wór, tak samo jak nie można być obojętnym wobec bezpodstawnych zarzutów. Nie bronie tutaj Ortiza bo gość i tak ma kase, nic mu sie z tego powodu nie stało ale jednak jego "imie" (dobre lub nie) ucierpialo na calej akcji, a jezeli sąd / nie wiem czy sprawiedliwy / przyznal mu racje to raczej zbadał okolicznosci, dowody i fakty. Poza tym wątpie żeby ktoś kto miałby kogos zgwałcić zrobiłby to tak dokładnie, ze zatuszofowałby dowody tego czynu. Jak masz zlecenie żeby kogoś odstrzelić to się do tego przygotowujesz, a i tak możesz być złapany. Gwałciciel z reguły to spontaniczny dzikus, który nie zakłada rękawiczek i nie zaciera śladów
"Nie koniecznie. Sprawa sprawie nie równa. Czasami mogłaby się zdarzyć sytuacja, że dziewczyna mogłaby być naprawdę zgwałcona, ale gwałciciel zostałby oczyszczony z zarzutów bo np. Nie byłoby wystarczajacych dowodów czy coś. I co wtedy nie dość że zgwałcona to jeszcze ma za to iść do puchy? Nic nie jest czarno białe. Pamiętajmy o tym."
Nie koniecznie jest tak jak piszesz, bowiem mogloby sie okazac ze w rzeczywistosci to nie ofiara ale napastnik zostal zgwalcony, i to nie fizycznie ale wylacznie brzydkimi myslami. Wtedy nie dosc ze napastnik poszedl by do wiezienia to jeszcze musialby zaplacic osobie ktora go zgwalcila. Pamietajmy ze nic nigdy nie jest takze bialo czarne.