CHISORA: NIKT NIE CHCE OGLĄDAĆ WALKI WHYTE-ORTIZ
Dereck Chisora (29-8, 21 KO) nie traci nadzieję na pojedynek rewanżowy z Dillianem Whyte'em (24-1, 17 KO), z którym pod koniec 2016 roku przegrał po brutalnej wojnie na punkty.
Anglicy mogą się zmierzyć 22 grudnia, ale ostatnio na chętnego do walki z Whyte'em zgłosił się też Luis Ortiz (29-1, 25 KO).
- Spróbujemy zaklepać tę walkę w tym tygodniu. Zobaczymy, co się wydarzy. Chcemy walczyć 22 grudnia, a jeszcze przed weekendem wszystko ogłosić. Rozmowy jeszcze się nie zaczęły, ale wierzę, że do piątku albo do końca weekendu wszystko będzie gotowe - mówi "Del Boy".
- Zniszczę go. Nikt nie chce oglądać jego walki z Ortizem, nie wiem w ogóle, po co o niej mówi. To ja gwarantuję pieniądze - dodaje.
Pierwszy pojedynek Whyte wygrał decyzją sędziów dwa do remisu Dwaj sędziowie punktowali 115-114 i 115-113 dla niego, a jeden 115-114 dla Chisory.
Wygrany zgarnia WIN, a przegrani po LOSSie.
A na końcu wpuścić na ring niedźwiedzia grizlly.
Dobrze prawisz. Chisora sprzeda się na undercardzie Whyte vs Ortiz z kimś średniakiem żeby nie było wpadki, ale tylko wtedy jak Hearn zagwarantuje mu walkę z wygranym.
#
#
Troll....:-)
A Chisora ma ból dupy to widać. Ja osobiście wolałbym zobaczyć walkę Whyte'a z Ortizem niż rewanż. A jak Ortiz wygra co jest bardzo prawdopodobne to nie skreślam to z Joshua. A po walce z Wilderem to nawet powiedziałbym że z Joshua ma większe szanse niż właśnie z Dzikusem.
Czy redakcja tak rozumie dwa do remisu? :)