WOJNA! BETERBIJEW PRZEŁAMAŁ JOHNSONA
Krótką, ale kapitalną walkę dali dwaj niepokonani dotąd mocarze wagi półciężkiej. Artur Beterbijew (13-0, 13 KO) przeżył chwilę grozy, ale to on złamał ostatecznie Calluma Johnsona (17-1, 12 KO), skutecznie broniąc tytuł mistrza świata federacji IBF.
- Kowaliow też uchodził za nie do ruszenia. Zobaczycie, że on będzie zdziwiony siłą moich ciosów - odgrażał się brytyjski pretendent. I rzeczywiście, gdy tylko zabrzmiał pierwszy gong, ostro ruszył na rosyjskiego niszczyciela. Potężne bomby pruły powietrze, ale challenger na moment zaplątał się przy linach, a Beterbijew wykorzystał to, strzelił prawym hakiem na szczękę, posyłając przeciwnika na deski. Za moment zabrzmiał gong na przerwę.
Smith nie zamierzał jednak łatwo sprzedać skóry i w drugiej rundzie to on niespodziewanie wywrócił championa krótkim lewym sierpowym. Po sześciu minutach remis 18:18. W trzecim starciu trwało obustronne bombardowanie i jasne było, że ktoś zaraz padnie. Wszystko skończyło się w końcówce czwartej odsłony. Będący przy linach Artur trafił prawym sierpowym na szczękę, sekundę później poprawił takim samym prawym sierpowym - tym razem na skroń, kompletnie odcinając rywala od prądu. Nokaut. Ale tak trudnej przeprawy Beterbijew jeszcze nie miał...
Beterbijew był już a deskach z Jeffem Pagem jr parę lat temu..
Dobra walka, ale to za sprawą tegp co napisał kolega wyżej. Rosjanin walczy zdecydowanie za rzadko.
myśle że królem tej kategorii może zostać jak dla Dmirtij Bivol alejak się spotkają kiedyś Beterbijev z Bivoem to walk z rosjskich figjterów będzie ekscytująca.