GRACIANO ROCHCIGIANI NIE ŻYJE!
Bardzo przykre wiadomości napłynęły z Włoch. Graciano Rocchigiani (41-6-1, 19 KO) nie żyje! Zginął w wypadku samochodowym.
"Rocky" w grudniu obchodziłby 55. urodziny. W swojej bogatej karierze sięgnął po tytuł mistrza świata kategorii super średniej (1988) oraz półciężkiej (1998). Wielki rywal naszego "Tygrysa" stoczył z Darkiem Michalczewskim dwie walki. Dwukrotnie przegrał, choć w pierwszym spotkaniu wyraźnie wygrywał. Zgubił go cios po komendzie stop, za który został zdyskwalifikowany. Darek w rewanżu był już w szczytowej formie i pokonał go przed czasem. Gdy obaj byli już na sportowej emeryturze, mówiło się sporo o dopełnieniu trylogii, lecz ostatecznie nie uzbierano odpowiednio dużych pieniędzy.
Rocchigiani żył na zmianę w Berlinie i Włoszech. W momencie wypadku jechał na fotelu pasażera. Inne media z kolei informują, że został potrącony. To w sumie nieważne w obliczu tej tragedii...
BEST I FACED: DARIUSZ MICHALCZEWSKI >>>
Poniżej przypominamy Wam wywiad z "Rockym", jakiego udzielił nam niemal dokładnie siedem lat temu.
Popatrz, zobaczysz jak pięknie Darek symulował niezdolność do walki. Pamiętam to,jak dziś.
Roccgganni nie lubił się z Michalczewskiego ale jak jeden z nielicznych Niemców to miał serce do walki i umijetności
https://www.youtube.com/watch?v=Ey4SjRPCZLw
i tu mial racje jesli Jakis krwawi i przerwaja walke to to jest pussy kampf czyli walka kiciusi...
Oszukano go werdyktem z Tigerem?
Co ty gościu gadasz? Trzasnął po komendzie i go zdyskwalifikowali, proste!
generalnie chodzi o kondycje nie był wstanie w tym dniu wygrać z Rockim[chyba ze przez przypadek].Co prawda Roki udrzeył po gongu ale kazdy kto oglądał te walkę wiec o co chodziło,Darek zdychał ze zmeczenia.Tak czy siak co istotne werdykt był remisem dopiero pozniej zmieniono na dyskwalifikacje.Pozdrawiam ps Spoczywaj w spokoju Rocky