POLITYK SALIDO JUŻ RACZEJ NIE WRÓCI DO BOKSU
Orlando Salido (44-14-4, 31 KO) już kilka razy był przymierzany do rewanżu z Wasylem Łomaczenką (11-1, 9 KO), widocznie jednak chce pozostać jedynym, któremu udało się pokonać genialnego Ukraińca i mieć z nim bilans na plus.
Bob Arum wykładał niezłe pieniądze na rewanż, ale Meksykanin wiedząc, jak bardzo zależy Łomaczence na tym pojedynku podbijał żądania i ostatecznie do ich drugiej walki nie doszło. I prawdopodobnie nie dojdzie, gdyż "Siri" zajął się na poważnie polityką.
- W sumie jestem już na sportowej emeryturze. Oczywiście mogą jeszcze do mnie przyjść z dobrą ofertą, lecz mój czas w boksie dobiegł już chyba końca. Nigdy nikogo nie unikałem i dawałem dobre walki. Jestem usatysfakcjonowany tym, co zdołałem osiągnąć. Nikt mi nic nie dał, wszystko musiałem sam sobie wywalczyć. Krok po kroku zbliżałem się do upragnionego celu, czyli mistrzostwa świata - stwierdził Salido, który "politykuje" w stanie Sonora.
Obchodzący w przyszłym miesiącu czterdzieste urodziny pięściarz po raz ostatni zaboksował w grudniu, przegrywając nieoczekiwanie z Miguelem Romanem.