FRES OQUENDO CHCE PAS WBA REGULAR BEZ WALKI
Fres Oquendo (37-8, 24 KO) pozostaje nieaktywny od ponad czterech lat, ale dzięki wygranej w sądzie ma zagwarantowany bój o pas WBA Regular wagi ciężkiej. Niestety kolejne walki zostają po kolei odwoływane i to nie z winy Portorykańczyka.
Najpierw o wakujący tytuł miał boksować z Lucasem Browne'em, gdy ten pokonał Rusłana Czagajewa. Australijczyk wpadł na dopingu. Pas przywrócono Uzbekowi, lecz Czagajew po długim namyśle zakończył karierę. Następnym przeciwnikiem Fresa miał być Shannon Briggs. On również zaliczył wpadkę dopingową. Pas WBA Regular zdobył w międzyczasie Manuel Charr (31-4, 17 KO), a władze federacji narzucały mu 29 września starcie z obowiązkowym pretendentem - właśnie Oquendo. I gdy wszystko miało znaleźć finał między linami, cztery dni temu ogłoszono, że Charr również wpadł na dopingu.
Wściekły Oquendo zaapelował więc do World Boxing Association, by przyznano mu tytuł "regularny" bez walki. I w sumie trudno mu się trochę dziwić...
- Federacja WBA powinna zrobić teraz ze mnie mistrza. Przecież nie mogę cierpieć i być karanym za to, że ja postępuję uczciwie - stwierdził "The Big O".
Niech sie chłop na stare lata ucieszy...;-)