WRZESIŃSKI WYPUNKTOWAŁ TWARDEGO MAIERA
Damian Wrzesiński (15-1-2, 5 KO), który narzucił sobie wysokie tempo, jeśli chodzi o toczenie walk (przypomnijmy, że już w listopadzie rewanż za remisowe starcie z Michałem Chudeckim) wypunktował po ciężkiej walce Andreasa Maiera (7-3, 5 KO).
Damian starcie rozpoczął od pracy lewym prostym i konsekwentnie bijąc bezpośredni lewy sierpowy. Na początku Maier wiele z tych ciosów zbierał i zdawało się, że właśnie ten bity w tempo lewy sierpowy może być kluczem do zwycięstwa.
Po chwili doszło do przypadkowego zderzenia głowami w konsekwencji którego "Maestro" doznał rozcięcia łuku brwiowego, to zadziałało na Niemca jak płachta na byka, rozpoczął zdecydowany atak i złapał Damiana mocnym prawym prostym na szczęke jednak Wrzesiński mądrze wszedł do klinczu i przetrwał drobny kryzys, klincz jednak pozostał stałym elementem tego pojedynku, a Maier starał się odpowiadać na akcję i dotrzymać tempa Wrzesińskiemu do samego końca walki.
Na przestrzeni całej walki, zgadzając się z komentującymi galę Robertem Małolepszym i Grzegorzem Proksą, można było stwierdzić, że chociaż Wrzesiński trafiał częściej i "czyściej" to jednak ciosy Maiera robiły większe wrażenie na Polaku niż odwrotnie. W 4. z 8 zakontraktowanych rund można było odnieść wrażenie, że walka zaczyna się wyrównywać natomiast celne uwagi z narożnika Polaka z powrotem spowodowały, że "Wrzos" podkręcił tempo i szala zaczęła się przechylać na jego korzyść.
Finalnie Damian Wrzesiński odniósł jednogłośne zwycięstwo na punkty dopisując 15. zwycięstwo do swojego rekordu.
Boks poniżej przeciętnej... jakieś cyrki odstawia, staje na nodze zakrocznej, wystawia lewą rękę, bo to pewnie nieźle wygląda według niego.
Ogólnie baaardzo słaby, ja bym mu jedzenia nie dawał na miejscu tego kateringu, bo to nie ma sensu...;)
Chudecki jest doświadczony, toczył lepsze walki, sparował z kozakami. Jeśli uważnie obejrzał dzisiejszą walkę, to go oklepie do jednej bramki :)