PARKER: SPODZIEWAM SIĘ WYGRANEJ JOSHUY, LICZĘ NA REWANŻ
Joseph Parker (24-2, 18 KO) z uwagą będzie się przyglądać w sobotę potyczce Anthony'ego Joshuy (21-0, 20 KO) z Aleksandrem Powietkinem (34-1, 24 KO). Nowozelandczyk ma nadzieję, że za jakiś czas zmierzy się z Anglikiem w rewanżu.
- Jasne, że będę oglądać tę walkę. Bacznie będę obserwować ich style. Spodziewam się wygranej Joshuy, ale w boksie wszystko może się zdarzyć. To frustrujące. Bardzo chciałbym zaboksować z Joshuą na Wembley, wierzę, że mam na to szanse, jako że jako jedyny wytrzymałem z nim pełny dystans na zawodowym ringu - stwierdził były mistrz WBO w wadze ciężkiej.
- Zabrakło mi 30 sekund, żebym wygrał z Dillianem Whyte'em i zmierzył się z Joshuą na Wembley. Ale taki jest boks. Muszę teraz znowu ciężko pracować, żeby wrócić na szczyt. Co do Whyte'a - wszyscy chcą zobaczyć rewanż, powinniśmy do niego przystąpić od razu. Zmierzymy się z nim tak szybko, jako będzie tego chciał - dodał.
Pod koniec lipca Parker przegrał z Whyte'em po dwunastu rundach na punkty. W ostatnim starciu miał rywala na deskach. Wcześniej sam był dwukrotnie liczony.
Moim zdaniem Whyte wygrał uczciwie z Parkerem i z tego co pamiętam w dobrym stylu, ale mogłem być zmęczony.
Poza tym wiedziałem, że będzie jechał na tym, że wytrzymał z AJ 12 rund. Chce zarobić i tyle. Wach z Kliczko też wytrzymał pełen dystans i co? Czy zasłużył tym na rewanż? Jasne, że nie. Nie lubię tego Parkera, bo kompletnie mnie nie przekonuje.
Dobrze byłoby zorganizować teraz rewanże Chisora-Whyte (jako wygrani ostatniej wspólnej gali) i Parker-Takam (jako przegrani, poza tym poprzednie walki były wyrównane) i zwycięzcy ze sobą w następnej kolejności jako eliminator do pasa. Taki mini turniej. Wiadomo, że to tylko mój wymysł, ale uważam, że miałoby to ręce i nogi. Co myślicie o takim rozwiązaniu?