MUNGUIA CHCE ZROBIĆ PORZĄDKI W SWOJEJ WADZE I SPOTKAĆ SIĘ Z CANELO
Jaime Munguia (31-0, 25 KO) jeszcze przed sobotnią galą w Las Vegas zapowiadał, że liczy na zwycięstwo Saula Alvareza (50-1-2, 34 KO), i oczywiście swoje, co miałoby otworzyć mu furtkę do przyszłorocznej konfrontacji ze swoim rodakiem o sławę i wielkie pieniądze.
Niespełna 22-letni mistrz świata kategorii junior średniej federacji WBO porozbijał Brandona Cooka (20-2, 13 KO), zastopował go w trzeciej rundzie i po raz drugi obronił pas World Boxing Organization. Nie ukrywa jednak, że niedługo będzie musiał przejść w górę do wagi średniej, gdzie na tronie WBA/WBC zasiada właśnie Canelo. Tylko zdaniem Munguiy, nie do końca zasłużenie...
- Kiedy dojdzie do mojej walki z Canelo, będzie jeszcze ostrzej niż w jego rewanżu z Gołowkinem - zapowiada hucznie młody Meksykanin. Pytany o wynik z soboty, odpowiada - Według mnie wygrał Gołowkin.
Zanim dojdzie do ewentualnego starcia rodaków, Jaime chce wcześniej zrobić porządki w swoim limicie.
- Liczę na szybki powrót, nawet w listopadzie czy grudniu. Chciałbym zmierzyć się z dwoma pozostałymi mistrzami wagi junior średniej, czyli Jarrettem Hurdem oraz Jermellem Charlo. Do tego będę dążył - stwierdził Munguia.
Munguia to wielki talent, ale w swojej wadze ma kilku naprawdę niezłych kocurów, Hurda, Charlo czy wciąż świetnego Larę. łatwo mu nie będzie..