OBÓZ GOŁOWKINA BĘDZIE NACISKAŁ NA TRYLOGIĘ
Nie wiadomo, czy Giennadij Gołowkin (38-1-1, 34 KO) dostanie rewanż z Canelo, ale sam Kazach uspokaja swoich kibiców i zapewnia, że jeszcze zobaczą go między linami.
Kazach stracił pasy WBA/WBC i nie pobije wspaniałego rekordu Bernarda Hopkinsa w ilości skutecznych obron mistrzostwa świata wagi średniej. Dostał też wypłatę życia, a przecież w kwietniu skończył 36 lat. Mimo wszystko nie chce jeszcze wieszać rękawic na kołku.
- Jeszcze wrócę, na pewno wrócę - stwierdził "GGG". - Oczywiście bardzo chciałbym stoczyć jeszcze jedną walkę z Canelo. Nie byłem zraniony w żadnym momencie, czuję się dobrze i chętnie zrobiłbym to ponownie. Owszem, tym razem on nie uciekał, co nie oznacza jednak, że dzięki temu zasłużył na wygraną. Mimo wszystko gratulacje dla niego - dodał.
- Miejmy nadzieję, że dane nam będzie znów to zrobić - wtrącił Abel Sanchez, szkoleniowiec Gołowkina.
- Naszym zdaniem wygraliśmy siedem-osiem rund, w najgorszym wypadku można było z tego zrobić remis. Dla nas Giennadij wciąż jest więc mistrzem. Chętnie więc usiądziemy do rozmów w sprawie trzeciego pojedynku, który mógłby się odbyć w maju przyszłego roku. Nie wiem tylko, czy w Las Vegas jesteśmy w ogóle w stanie wygrać na punkty - zakończył Tom Loeffler, promotor Kazacha.
przyszło co do czego to nawet nie naruszył małego Canelo
Ward nie oddałby mu nawet jednej rundy dlatego wtedy nie doszło do ich walki.
Co do rewanżu to myślę, że do niego dojdzie. zbyt dużo $$$ na stole do tego obaj sobie większej krzywdy nie zrobili, będzie trylogia.
Moim zdaniem w trzeciej walce mógłby faktycznie przegrać z Canelo (według mnie dwie dotychczasowe walki wygrał), ale przynajmniej wycisnąłby z tego solidną emeryturę. Kazach nie ma już czasu na zbieranie pozycji obowiązkowego, a później pasa po pasie. No i zgadzam się z Loeffler, Gienek nie wygra z Canelo na pkt w Vegas, ale nie tylko tam, bo nie wygra z Alvarezem na pkt w jakimkolwiek innym miejscu na gali organizowanej przez GBP, wystarczy, że Canelo da szanse sędziom, a jak widać jest na tyle mocny, by taką szanse za każdym razem dostarczyć.
A propos Warda, żeby jeszcze Gieni jaja przetrącił - z nim aby wygrać, trzeba go znokautować i to ciężko i koniecznie czystym ciosem?ciosami, widocznymi z kilometra bo on w odróżnieniu do Canelo ma dodatkowo oprócz sędziów punktowych jeszcze w zanadrzu do swojej dyspozycji sędziego ringowego. Czepiasz się GGG wyciągając kolejnego oszusta SOG. Zarówno rudy jak i syn sędziów to naprawdę pięściarze na najwyższym światowym poziomie, ale obaj zyskiwali na największych oszustwach w boksie jakie miały miejsce w ostatnim czasie. Możesz mnie sobie nazywać trollem, ale trzeba mieć oczy, a nie orzekać wygraną poprzez pryzmat niechęci np. do "ruskich" czy też pod innym bzdurnym pretekstem. To, że GGG by nie znokautował Warda jest niemal pewne ale tym samym nie miałby żadnych szans na zwycięstwo. Obóz Gienka dobrze zrobił nie podejmując walki z synem sędziów co pokazał wałek jaki zrobili kosztem Kovaliowa.
Większy i naturalny średni był spychany do walki na wstecznym przez Cynamona. Ciosy Meksikano były bite z impetem, były naładowane energią nawet w dwunastej rundzie. GGG wyraźnie ciężej oddychał już od połowy pojedynku i w końcówce wręcz dążył do klinczu, czego praktycznie nigdy w jego wykonaniu nie widziałem. To jest waga średnia a Gienia ma skończone 36 lat - z wiekiem nikt nie wygrał i nie wygra. A najlepszym podsumowaniem są twarze zawodników po walce. Triple G niestety został obity.
Z tych 24 fascynujących rund był tylko jeden moment "podłączenia" rywala i to na korzyść GGG. Niestety dla mistrza Cynamon jest jednak diabelnie twardy i mocny w obronie. Niewiele wyszło z zaciekłego pressingu w pierwszej walce. Niewiele wyszło z taktyki odwrotnej w drugiej walce. Obalić Meksikano jest bardzo trudno i nawet taki niszczyciel jak Gienia nie dał rady i obawiam się, że nie da rady w ewentualnej trzeciej walce.
Dobrze, że przynajmniej genialny Floyd ośmieszył Rudego, bo gdyby nie ta sromotna porażka to facet bujałby w chmurach tak samo jak i Floyd zresztą. Styl robi walkę, a jak widać GGG pasuje Canelo.
Dziwna sytuacja ogólnie... Profesjonalne sędziowanie runda po rundzie być może powinno dać zwycięstwa w obu walkach Gieni. Oficjalne Remisy w obu walkach byłyby najsprawiedliwsze. Intuicyjnie czuję jednak, że Cynamon wygrał obie walki - to takie kryterium Foremana. Więcej czyściochów w pierwszej walce na korzyść Meksikano, a w drugiej potyczce GGG został obity co widać po jego twarzy po walce.
Pasów nie ma, a zagrożenie olbrzymie - najgorszy scenariusz dla Gienadija, ale jak już to podkreślano tutaj było to świadome ryzyko. Wybrał pieniądze i kontrakty reklamowe.
Gienek się cofal wiekszosc walki, canelo atakowal I zadawal wiecej ciosów.
Takie wrażenie mi zostało po walce.
Większy i silniejszy zabijaka golowkin nie mógł skladnej akcji zadać i trafić mniejszego rudego... Wtf
Nie chcę mi się oglądać drugi raz walki więc statystyki ciosów będą odpowiedzią kto wygrał.
Co do uciekającego czasu dla Kazacha, to tak naprawdę w przypadku walki z Canelo, to jest bez znaczenia. Czy GGG bedzie mieć 37 lat, czy 40 lat, to i tak przegra na punkty, a znokautować go nie da rady.
Drugą wygrał 115-113.
Wiadomo było, jak Goldenboy to rozwiąże od dawna. Ciesze się, że samqualis wspomniał o Wardzie - ja tez pamiętam, że 80% mowilo, ze GGG by go zabił.
Otóż i Ward i Froch zdeklasowaliby Golovkina w ringu...Canelo pokazał całemu światu jego braki w drugiej walce.
Mimo wszystko to GGG zasłużył na UD i dalej powinien być mistrzem.
Golovkin wyprowadził i ulokować więcej ciosów od Canelo.
A mi się wydaje, że Cynamon będzie chciał się zmierzyć z Kazachem. Dlaczego? A dlaczego nie. Przecież ma świadomość, że zawsze wygra z GGG, a ten wciąż jest największym nazwiskiem w tej dywizji. Inna sprawa, czy taka walka będzie wciąż atrakcyjna marketingowo. I tutaj wg mnie Golovkin powinien postarać sie o pas IBF.
Daniel Jacobs vs Jermall Charlo - zwyciezca dla Canelo
I potem wygrani miedzy soba. Oczywiscie tak sie pewnie nie stanie...
Ward był najbardziej przereklamowanym mistrzem jakim mógł być razem obecnie z Saudersem. Dla mnie Gienek robi bez problemu Warda.