BROOK: NIE MA MOWY, ŻEBY KHAN DOSTAŁ PACQUIAO PRZEDE MNĄ
Kell Brook (37-2, 26 KO) podkreśla, że bardziej niż Amir Khan (33-4, 20 KO) zasłużył na dochodową walkę z Mannym Pacquiao (60-7-2, 39 KO).
Zwaśnieni Anglicy mogą się ze sobą zmierzyć pod koniec roku, ale po sobotnim zwycięstwie nad Samuelem Vargasem (29-4-2, 14 KO) Khan stwierdził, że bardziej go interesuje potyczka ze słynnym Filipińczykiem. Brook zaznaczył, że Eddie Hearn, promotor obu zawodników, powinien dać jemu pierwszeństwo walki z "Pac Manem".
- Zróbmy świąteczną walkę, ja i Khan w grudniu. Interesują mnie tylko Khan i Pacquiao. Jestem z grupą Matchroom najdłużej i nie ma mowy, żeby Khan dostał Pacquiao przede mną. Zejdę do 147 funtów, żeby się zmierzyć z Mannym. Dlaczego Amir miałby dostać ten pojedynek? Ja jestem z Matchroom od zawsze - stwierdził pięściarz z Sheffield.
- Jeśli Khan nie zgodzi się ze mną walczyć, bo się boi bądź ma jakikolwiek inny powód, to zaboksuję z Pacquiao. Nie on, tylko ja. Ludzie ciągle mnie pytają, kiedy walka z Khanem. Pytajcie jego, ja chętnie się z nim zmierzę - dodał.
Z grupą Matchroom Boxing, którą zarządza Hearn, Brook jest związany od siedmiu lat. Khan dołączył do niej w bieżącym roku.
Pacquiao dla zwycięzcy Khan-Brook