WHYTE: JA I JOSHUA JESTEŚMY JAK MAŁŻEŃSTWO
Dillian Whyte (24-1, 17 KO) czeka na walkę rewanżową z Anthonym Joshuą (21-0, 20 KO), do której dojdzie być może 13 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie.
- Myślę, że to walka, którą wszyscy chcieliby zobaczyć. Ja również jej chcę. Jesteśmy z Joshuą jak małżeństwo. Mamy do siebie nawzajem szacunek, ale się nie lubimy. Walka ze mną jest ryzykowna dla każdego i oni to wiedzą - powiedział 30-letni Anglik, który pod koniec 2015 roku przegrał z AJ-em przez techniczny nokaut w siódmej rundzie.
Whyte nie ma też nic przeciwko walce z Tysonem Furym (27-0, 19 KO). - To wielki i niewygodny gość, ale zupełnie bez ciosu. Wziąłbym ten pojedynek nawet jutro - stwierdził.
Inną opcją jest dla niego rewanż z Dereckiem Chisorą (29-8, 21 KO), którego w grudniu 2016 roku pokonał po dramatycznym pojedynku na punkty. - Tym razem bym go zastopował. Wtedy byłem niedoświadczony. Próbowałem walczyć cios za cios i jednocześnie zachować energię na końcowe rundy. Nawet wtedy byłem w końcowych rundach w lepszej kondycji. Tym razem byłaby to kaszka z mlekiem - oznajmił.
Jednak za 20/30 lat Łajdaka nie znajdziecie w żadnym rankingu top 10 HW wszech czasów, nie będzie też mistrzem świata. To są te detale ;)
Luz ananasie w sosia pomidorowym, bezmózgu jebany. Hahaha
Wilder powinien dać tchorzliwemu sterydowi 2 lata - jak nie odwazy sie podpisac kontraktu NIGDY Z NIM NIE ZAWALCZYĆ - ABSOLUTNIE NIGDY. Walka z Nigeryjczykiem gdy Wilder bedzie mial juz 36+ lat to nic innego jak faworyzowanie tchorzliwego nigeryjskiego cieniasa. 2 lata - potem wykop i żadnej walki z Nigeryjczykiem - historia tchórza rozliczy. Zostanie na dnie, co najwyzej bedzie mogl liczyc na splendor porownywalny do Franka Bruno - jak dobrze pójdzie. Nic więcej.