PRICE NIE CHCE SIĘ SPIESZYĆ Z DUŻYMI WALKAMI
David Price (22-5, 18 KO) nie ukrywa, że woli się odbudować łatwiejszymi walkami, zanim przystąpi do większych wyzwań. Dlatego nie przyjął oferty pojedynku z Siergiejem Kuzminem (12-0, 9 KO).
Anglik mógł walczyć z Rosjaninem 22 września na gali Joshua-Powietkin na Wembley. Zarobiłby za ten występ niezłe pieniądze, ale wybrał mniej ryzykowną potyczkę z Seanem Turnerem (12-3, 8 KO), do której dojdzie 5 października w Belfaście.
- Potrzebuję takich walk jak ta z Turnerem. Potem może zaboksuję jeszcze raz z zawodnikiem tego pokroju. Nie będę się rzucać na głęboką wodę. Zważywszy na to, że ostatnią walkę przegrałem przez nokaut, starcie z Kuzminem nie było idealnym rozwiązaniem. Mógłbym walczyć, gdyby pieniądze były tak dobre, że nie sposób byłoby odmówić, ale taka sytuacja nie miała miejsca - oznajmił 35-letni zawodnik z Liverpoolu.
W swoim ostatnim występie, który miał miejsce 31 marca w Cardiff, Price został zastopowany w piątej rundzie przez Aleksandra Powietkina (34-1, 24 KO). Wcześniej sam miał rywala w opałach, a Rosjanin był nawet liczony. Anglik podkreśla, że nie żałuje, że zgodził się wtedy boksować z "Saszą".
- Ryzyko było duże, ale nagroda jeszcze większa. Żałuję tylko decyzji podjętej w trakcie walki - postanowiłem wymieniać ciosy z kimś, kto ma szybsze ręce i jest bardzo precyzyjnym puncherem. Gdybym tylko poczekał ze swoimi ciosami, aż on przestanie wyprowadzać swoje, to walka mogłaby wyglądać inaczej - stwierdził Price.
Szpilka jest szklarzem? David oczywiscie ale szpilka?