FURY: BYŁEM GRUBY JAK ŚWINIA, KIEDY MÓWIŁEM, ŻE POTRZEBUJĘ 4 WALK
Tyson Fury (27-0, 19 KO) mówił pierwotnie, że chce po powrocie czterech walk na przetarcie, ale już po dwóch zdecydował się walczyć z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO). Zapewnia, że więcej pojedynków nie potrzebuje.
- Kiedy mówiłem, że potrzebuję czterech walk, byłem leniem ważącym 170 kg, grubym jak świnia. Wtedy jeszcze codziennie piłem. Mogłem więc sądzić, że potrzebuję czterech walk, ale po dziewięciu miesiącach treningów i dwóch występach wiem, że jestem gotowy już teraz. Nie potrzebowałem tak wiele czasu, jak się spodziewałem. Odzyskałem swój timing, pracę nóg, szybkość. Wszystko funkcjonuje jak należy. Nie ma potrzeby toczyć dwóch kolejnych walk na przetarcie, to byłaby strata czasu - oznajmił.
Anglik ma zaboksować z Amerykaninem w listopadzie lub grudniu w Las Vegas. W stawce znajdzie się pas WBC w wadze ciężkiej.
Co zaś samego Furego, to życzę mu powodzenia, ale nie bardzo widzę argument, którym mógłby zagrozić Wilderowi.
Tak nazwał go pieszczotliwie Wilder. Jeśli nie wiesz co to Pinjata (piniata)...zapraszam na google.
Tak więc albo Fury sądzi że na Wildera zdąży się jeszcze poprawić albo rzeczywiście jest z siebie zadowolony co mnie dziwi np. A no jest jeszcze opcja najbardziej moim zdaniem realna tj do walki wcale nie dojdzie a przynajmniej nie tak szybko
Robił zajebiste przejścia, przeskoki wokół przeciwnika.
Uniki też były bardzo dobre.
Szczególnie po takiej przerwie.
No i jego rozmiarach.
Dla mnie to najlepsza baletnica tej a nawet niższej kategorii.
Problem w tym że spotyka się z bardzo nietypowym zawodnikiem.
Z bardzo szybkim lewym i prawym.
Do tego bijącym nieczysto.