ROBERT TALAREK POKONAŁ KARPECA NA ROZGRZEWKĘ PRZED WIELICZKĄ
W głównej walce wieczoru "Seaside Boxing Show" w Międzyzdrojach Robert Talarek (21-13-2, 13 KO) pokonał Artioma Karpeca (21-9, 6 KO).
Od początku górnik ze Śląska ruszył lekkim pressingiem, ale od drugiej rundy podkręcił tempo. Ukrainiec był szczelnie schowany za swoją gardą, więc podopieczny Irosława Butowicza kilka razy poszukał prawego na dół. Minutę przed przerwą strzelił dla odmiany prawym sierpowym na górę, powalając rywala na deski. Karpec powstał na osiem i dotrwał do gongu dzięki dobrej pracy nóg.
W trzecim starciu trwała ofensywa Polaka, choć w pewnym momencie Karpec po zakroku skontrował prawym krzyżowym, rozcinając Robertowi lewy łuk brwiowy. Talarek przeważał, jednak atakował trochę bez pomysłu, jednowymiarowo, na przełamanie. I przestał bić hakami na tułów, chcąc upolować uciekającego i sprytnego rywala pojedynczym, mocnym uderzeniem. I gdy na 25 sekund przed końcem piątej odsłony nareszcie trafił prawym pod lewy łokieć, od razu mieliśmy drugi nokdaun. Ale zaraz po liczeniu zabrzmiał zbawienny gong.
Karpec przeżywał męki, jednak dzięki doświadczeniu oraz sprytowi zdołał przetrwać szóstą rundę. A potem siódmą. Robert chciał ze wszelką cenę zastopować przeciwnika, lecz robił to dziś trochę bez pomysłu i Karpec osiągnąć sukces - przegrał na punkty. Sędziowie ocenili ten pojedynek w stosunku 78:72, 78:73 i 79:71 - wszyscy oczywiście na korzyść Polaka.