RIABIŃSKI: DOBRZE, ŻE NIE BĘDZIE WALKI BIWOLA Z KOWALIOWEM
Andriej Riabiński, szef Mir Boksa - największej rosyjskiej grupy promotorskiej, cieszy się, że nie dojdzie do walki jego podopiecznego Dmitrija Biwola (14-0, 11 KO) z Siergiejem Kowaliowem (32-2-1, 28 KO).
Kowaliow przegrał w weekend z Eleiderem Alvarezem (24-0, 12 KO) i stracił pas WBO w wadze półciężkiej, przez co potyczka z Biwolem nie ma już sensu.
- Siergiej to nie mój bokser, ale jesteśmy przyjaciółmi. Jedyny pozytyw z tej jego porażki jest taki, że nie dojdzie do walki z Biwolem. Nie chciałem tego pojedynku, bo obaj są Rosjanami i moimi przyjaciółmi. Nie chciałem, żeby bili się ze sobą, wolę, żeby bili innych - powiedział Riabiński.
- Nie spieszyłbym się i nie mówił, że Kowaliow powinien zakończyć karierę. To bokser najwyższej klasy, ma za sobą świetną karierę, a w obu przegranych walkach z Wardem były duże kontrowersje z sędziowaniem. Ale fakt faktem, że jego forma spadła - dodał.
Na gali w Atlantic City Kowaliow przegrał z Alvarezem w siódmej rundzie. Podczas tych samych zawodów Biwol wypunktował Isaaka Chilembę (25-6-2, 10 KO) i obronił pas WBA.
A co ci powiedział lekarz psychiatra?
W sumie to Stevenson unikał Ruska ale pewnie teraz sam sobie pluje w brodę że nie podjął walki z takim gościem jak Siergiejek, który był dobry i był mistrzem ale jednajk trochę przereklamowany
No cóż, starcia z poważnymi rywalami go zweryfikowały. Największym skalpem pozostaje emerytowany Hopkins (i raczej się to nie zmieni).