KOWALIOW: DZIĘKUJĘ BOGU ZA PORAŻKI Z WARDEM
Siergiej Kowaliow (32-2-1, 28 KO) przekonuje, że dwie porażki z Andre Wardem, których doznał w 2016 i 2017 roku, wyszły mu na dobre i pozwoliły się rozwinąć.
Po drugiej przegranej Rosjanin zmienił trenera. Amerykanina Johna Davida Jacksona, z którym od jakiegoś czasu nie mógł się dogadać, zastąpił na tym stanowisku Abror Tursunpułatow z Uzbekistanu.
- Dziękuję Bogu za dwie porażki z Wardem. One zmieniły coś we mnie i wokół mnie. Zmieniłem swój sztab, szkoleniowca. Teraz piszę już kolejny rozdział mojej kariery, który będzie pełny sukcesów - oświadczył "Krusher".
- Nazajutrz po drugiej walce z Wardem wiedziałem, że muszę zmienić szkoleniowca. Mój trener mi nie pomagał. Dzisiaj jestem już innym bokserem, walka potoczyłaby się inaczej. Przed rewanżem byłem w rozsypce psychicznej, nie byłem gotowy na tę walkę. Po naszym pierwszym pojedynku nie trenowałem przez cztery miesiące, a do rewanżu zacząłem trenować dopiero na dwa miesiące przed walką. Byłem zdruzgotany. Chciałem skopać mu tyłek, ale wszyscy mówili mi, że nie jestem gotowy, czułem się osamotniony, byłem psychicznym trupem - dodał.
Nadchodzącej nocy Kowaliow będzie bronić tytułu WBO w wadze półciężkiej w pojedynku z Eleiderem Alvarezem (23-0, 11 KO). Podkreśla, że nie zależy mu na trzeciej walce Wardem, który przebywa już na emeryturze.
- Nie dbam o to, czy Ward wróci do boksu, nie czekam na naszą kolejną walkę. To już historia. Ja boksuję nadal, a on jest na emeryturze. Moim celem jest teraz zunifikowanie wszystkich tytułów - stwierdził.
Transmisję z gali Kowaliow-Alvarez w Atlantic City przeprowadzi Polsat Sport. Początek o godzinie 3:00.
Najwieksza była w tych walkach frustracja Kowaliova ze nie mógł w pierwszej walce zrobić krzywdy Wardowi ,a w drugie to die powieliło razy dwa i strach ze znów głupio przegra.
Z perspektywy czasu Ward w tej walce był boksersko mierny ,ale w przeszkadzaniu był mistrzowski.
Oczywiście pod względem sędziowania i fauli Warda ta walka to był dramat.
Kowaliow był lepszym pięściarzem. Pierwszą walkę wygrał mając dodatkowo Warda na deskach a w drugiej dopuścili Wardowi możliwość walenia poniżej pasa i tak też tamto starcie wygrał (chwilę przed tym jak Sergiusz dał się tak mocno zranić ciosem na górę dostał gonga za nisko i się na to uskarżał- Ward po prostu wykorzystał bezczelnie rozproszenie które wprowadzały jego low blow)
Drugą, przerwali po 100% faulu. Co również jest faktem.