NIGERYJSKI OLIMPIJCZYK: ZNOKAUTUJĘ NAJPIERW JOSHUĘ, POTEM WILDERA
Onoriode Ehwarieme (17-0, 16 KO) reprezentował Nigerię na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku. Niedawno pojawiła się informacja, że podpisze kontrakt promotorski z Donem Kingiem. Teraz on sam rzucił rękawicę w stronę Anthony'ego Joshuy (21-0, 20 KO), mistrza świata wagi ciężkiej federacji IBF/WBA/WBO.
AJ obnosi się ze swoimi nigeryjskimi korzeniami i niejednokrotnie powtarzał, że chciałby bronić swoich pasów w ojczyźnie przodków. Ale jego sława drażni innych nigeryjskich "ciężkich" - z 31-letnim Ehwarieme na czele.
Anglik swoją przygodę z boksem rozpoczął w 2007 roku. Po kilkunastu miesiącach próbował dostać się do olimpijskiej reprezentacji, ale właśnie Nigerii. Problem w tym, że nie przyjechał na krajowe mistrzostwa.
- Powinniśmy wtedy walczyć o nominację olimpijską, ale on nie zjawił się na turnieju. Szkoda, bo uciekła mi szansa znokautowania go. Nie udało się w boksie olimpijskim, chętnie więc znokautuję go w gronie zawodowców. Nie dotrwa ze mną do końca ósmej rundy. Najpierw znokautuję Joshuę, a potem Wildera. Zabiorę im ich tytuły - odgraża się Ehwarieme.
- Tu w Ameryce mam wszystko czego potrzebuję, świetne warunki do treningów, odnalazłem również motywację. Mam nadzieję, że po dwóch zwycięstwach na rynku amerykańskim, w okolicach marca przyszłego roku, dostanę walkę o tytuł wagi ciężkiej. I bez względu na to, czy będzie to Joshua, czy Wilder, wygram przez nokaut i zostanę mistrzem świata - kontynuował Nigeryjczyk, którego idolem był dawny champion, Samuel Peter. - Kiedy pobił go Kliczko, marzyłem o tym, by pobić Kliczkę w ramach rewanżu. Od momentu jednak, gdy Kliczko przeszedł na emeryturę, moim celem są Joshua i Wilder. Ponokautuję ich i zadedykuję te zwycięstwa właśnie Peterowi. Sprawię, że moi nigeryjscy rodacy będą ze mnie dumni - zakończył Ehwarieme.