LUIS ORTIZ DOPADŁ COJANU W DRUGIEJ RUNDZIE, WYGRANA MAIDANY
Luis Ortiz (29-1, 25 KO) udanie powrócił po pierwszej zawodowej porażce, wygrywając przed czasem podczas trwającej gali w Los Angeles.
"King Kong" nie zdołał w marcu zdobyć pasa WBC wagi ciężkiej. Na odbudowanie spotkał się przed momentem z zeszłorocznym pretendentem do tytułu WBO, ponad dwumetrowym Razvanem Cojanu (16-4, 9 KO).
Kubańczyk w pierwszej rundzie kilka razy strzelił w powietrze swoim lewym, od początku drugiej skoncentrował się więc na obijaniu tułowia przeciwnika. W pewnym momencie skrócił dystans prawym sierpem, huknął lewym krzyżowym na brodę i było po wszystkim. Próbujący powstać, mocno zamroczony Rumun przewrócił się, gdy sędzia doliczył do siedmiu, nie było więc mowy o kontynuowaniu potyczki. Na pocieszeniu Cojanu dostanie czek na 100 tysięcy dolarów. Ortiz zarobił 200 tysięcy.
Wcześniej podczas tej samej gali Fabian Andres Maidana (16-0, 12 KO), młodszy brat Marcosa Rene Maidany, posłał w siódmej odsłonie Andrieja Klimowa (20-5, 10 KO) na deski, zwyciężając przez TKO.
krzyczy wszem i wobec ze udowodni swiatu ze jest najlepszy na swicie ... O matko :) Nie widzialem wypowiedzi przed walka ale jesli to prawda to szykuje sie seria porazek.