KHAN CHCE WALKI Z PACQUIAO: SZACUNEK DLA NIEGO, ALE MOGĘ WYGRAĆ
Na początku sierpnia Bob Arum, wieloletni promotor Manny'ego Pacquiao (60-7-2, 39 KO), zamierza polecieć na Filipiny i porozmawiać z nowym mistrzem "regularnym" WBA wagi półśredniej o kolejnych krokach. A chęć spotkania z "Pac-Manem" wyraził między innymi Amir Khan (32-4, 20 KO).
Co prawda Pacquiao zapewnia, że to on sam, w pojedynkę, będzie podejmował kolejne kroki, ale już walka z Matthysse pokazała, że bez drobnej pomocy Aruma występ pięściarza mógł być zagrożony.
- Dopóki nie usiądziesz i nie porozmawiasz z nim w cztery oczy, tak naprawdę nie wiem jaką on podejmie decyzję. Porozmawiam więc z nim twarzą w twarz i zobaczę wtedy, co on chce dalej robić. Zawsze starałem się dawać zawodnikom takie walki, o jakie prosili - stwierdził szef stajni Top Rank.
Pacquiao jest łączony z Terence'em Crawfordem oraz Wasylem Łomaczenką, czyli innymi zawodnikami Aruma, ale być może uda się doprowadzić do jego starcia z byłym kumplem i sparingpartnerem. Khan póki co musi pokonać 8 września w Birmingham Samuela Vargasa (29-3-2, 14 KO).
- Od dawna powtarzam, że chciałbym tego pojedynku. Nie podpalam się jednak i podchodzę już do tego wszystkiego ze spokojem, jeśli się uda, to fajnie. To jedna z największych finansowo walk do zrobienia na ten moment, wszystko jednak zależy od Manny'ego. To wielki zawodnik, bardzo długo trenowałem u jego boku i mam dla niego wielki szacunek. Czasem jednak kumple też muszą mierzyć się między sobą. We dwójkę dalibyśmy znakomite widowisko. Manny to świetny koleś, ale biznes to biznes. Wielki respekt dla jego osiągnięć, lecz wiem dobrze o tym, że stać by mnie było na wygraną w takiej walce - stwierdził Khan.