JOSHUA: JEŚLI NIE WILDER, KWIETNIOWYM RYWALEM MOŻE BYĆ FURY
Anthony Joshua (21-0, 20 KO) przekonuje, że Deontay Wilder (40-0, 39 KO) nie jest jedyną ciekawą opcją na przyszły rok. Inną byłaby na przykład walka z Tysonem Furym (26-0, 19 KO).
Mistrz WBA/IBF/WBO wagi ciężkiej 22 września skrzyżuje rękawice z Aleksandrem Powietkinem (34-1, 24 KO). Jeśli zrobi co do niego należy, kolejny bój stoczy 13 kwietnia. W obu przypadkach będzie to Stadion Wembley w Londynie. I zdaniem samego AJ-a, właśnie Fury byłby ciekawą alternatywą, gdyby nic nie wyszło z rozmów z obozem "Brązowego Bombardiera".
- Nie widzę przeszkód, bym w kwietniu spotkał się z Wilderem. Kilka razy byliśmy już naprawdę blisko porozumienia, zresztą ja już swój kontrakt zdążyłem podpisać. Niech on podpisze swój, a wtedy może nawet wchodzić na ring po mojej walce z Powietkinem. Jeśli nie dojdzie do naszej rywalizacji, bardzo chętnie spotkam się kwietniu z Furym - stwierdził Joshua.
Tyson po ponad trzydziestomiesięcznej przerwie udanie powrócił na początku czerwca, stopując Sefera Seferego. Kolejny bój po powrocie rozegra 18 sierpnia w Belfaście, mierząc się z Francesco Pianetą (35-4-1, 21 KO).
Moim zdaniem powinien wybrac kogos z grupy: Powietkin, Parker, Ortiz, Whyte, Miller, Pulew, Breazeale, Adamek, Kownacki. Chyba, ze Kownacki przegra z Martinem, to wredy z nim (ale nie sadze).
To już jest żałosne...i do tego na przeciwnika sobie wybiera rekonwalescenta Furego.
Joshua i Hearn to cyrk objazdowy w obsranej zbroi.