FURY ZAPOWIADA POWAŻNE PODEJŚCIE DO KOLEJNEJ WALKI
Były mistrz świata trzech federacji w wadze ciężkiej, Tyson Fury (26-0, 19 KO), który swoją drugą walkę po dłuższej przerwie stoczy 18 sierpnia w Belfaście, zapowiada, że teraz nie pokaże się ze strony tancerza i showmana.
Anglik 9 czerwca wrócił na ring po dłuższym rozbracie z boksem. Zawirowania w życiu prywatnym, problemy z narkotykami, a później z komisją antydopingową doprowadziły do tego, iż byłego mistrza nie oglądaliśmy w akcji ponad dwa lata, od czasu sensacyjnej wygranej nad Władimirem Kliczko.
W końcu nastąpił wyczekiwany przez sporą część fanów pięściarstwa powrót. Rywalem został Sefer Seferi (23-2, 21 KO). Jak można było się spodziewać, Fury gładko przejechał się po Albańczyku, ale styl, w jakim tego dokonał, budził różne odczucia wśród kibicó. Jedni uwielbiają go za to, że jest wyluzowany i wszystkim się bawi, a drugich to irytuje. Wszystko wskazuje jednak na to, że pomimo kolejnego niezbyt wymagającego na pierwszy rzut oka rywala, Fury podejdzie do pojedynku poważnie i w ringu nie będzie bawił się jak z Seferim.
Naprzeciwko Fury'ego stanie Francesco Pianeta (35-4-1, 21 KO), 33-letni Niemiec mierzący 196 cm, który w przeszłości mierzył się m.in. z Władimirem Kliczko czy Albertem Sosnowskim. Tyson zdradził, że jego trener Ben Davison chce zobaczyć go teraz z chłodną głową i myślącego o boksie, a nie o zabawianiu publiki.
- Na ostatnim obozie widzieliśmy showmana, teraz Ben chce podejścia na poważnie i takie też dostanie. W Belfaście będzie pełen profesjonalizm, nigdy w życiu nie podchodzę do niczego poważnie, wszystko jest zabawą, nawet walka z Kliczką, co chwila był taniec itd., ale posłuchajcie, jeśli mój trener oczekuje ode mnie poważnego podejścia, podchodzę poważnie. Wyjdę do ringu i zrobię moją robotę, ani razu się nawet nie uśmiechnę - zapowiada kolos z Manchesteru.
Promotor Frank Warren również stoi na stanowisku, że tym razem Fury nie żartuje.
- Myślę, że tym razem nie zobaczymy go zabawiającego publiczność, musi pokazać się bardzo stabilnie w tej walce, jeśli chce znowu zapisywać się w historii wagi ciężkiej.
Zobaczyłbym go jak spierdala przed Millerem albo Dyczko i wystawia język po czym dostaje cięzkie ko śedzia go wylicza do 10 na ring wbiega syn Joe Saundersa i kopie w jaja Millera lub Dyczke po czym ląduje w trybunach po kopie w dupe.
niech zawalczy z kimś groźnym typu Pricea ( choć wiadomo jaka jest jego szczęka )Miller , Pulew Andy Ruiz czy nawet Price który ma szklana szczeke ale ma nakautujący cios bo na razie wybiera przciętniaków a pajacować będzie dalej.
Rozumiem, że walka z Safari była pierwszą, którą widziałeś w wykonaniu Fury'ego.
Jeśli tak, to proponuję nadrobić braki w wiedzy i poznać trochę Tysona.
A później dopiero wypowiadać się na jego temat.
I tak jak pod tematem poniżej, uważam, że z racji tego, że Pianeta nie ma jednego jądra, dla wyrównania szans, Fury powinien walczyć jedną ręką
mam nadzieje, ze pianeta wyjdzie bardzo zmotywowany i swietnie przygotowany. z nastawieniem na to, by zrobic niespodzianke i wrocic do wielkiej gry, a nie tylko zgarnac wyplate.