MATHYSSE: DOBRY PRAWY MOŻE SKOŃCZYĆ WALKĘ
W nocy z 14 na 15 lipca będziemy mieli okazję zobaczyć pojedynek mistrza federacji WBA w wadze półśredniej, Lucasa Mathysse (39-4, 36 KO) z filpińskim gwiazdorem tejże dywizji, Mannym Pacquiao (59-7-2, 38 KO)
Przez ostanie 3 miesiące aktualny mistrz mieszkał w Kaliforni i przygotowywał się do walki pod okiem doświadczonego trenera Joela Diaza.
Mathysse ma świadomość jak bardzo ta walka może katapultować w górę jego karierę.
- Zakończyliśmy już cięższą część obozu, waga została zrobiona, więc jestem bardzo usatysfakcjonowany. To były 3 długie miesiące, ale jestem szczęśliwy.
- Zawsze czekałem na tak dużą walkę, kiedyś patrzyłem na niego i bardzo chciałem się z nim zmierzyć, teraz dostałem szansę. Dali mi go w momencie, w którym to ja bronię pasa, zawsze o tym marzyłem, być mistrzem.
- Przez wiele lat patrzyłem na pas i wiedziałem, że poszczególni mistrzowie bronią go w mało ryzykowny sposób, ale walka z Pacquiao nie zdarza się codziennie, wziąłem ją więc z przyjemnością. Dla mnie to coś wielkiego. Wielu zastanawia się, dlaczego nie podjąłem się żadnej mniejszej obrony, ale to moja szansa i muszę zmierzyć swoje umiejętności.
Mathysse bardzo wierzy w swoje możliwości, wierzy, że może pokonać byłego mistrza.
- Będzie się dużo ruszał po ringu już od pierwszej rundy. Mam dwie silne ręce, być może on będzie próbował mnie wyboksować, ale w którymś momencie będzie chciał podejść. Nie jest taki sam jak parę lat temu, ale do każdej walki dobrze się przygotowuje. Ja planuję wyglądać dobrze, wygrać i wrócić do swojego miasta z pasem, dobry cios prawą ręką może skończyć walkę, ale lewa też da radę, tak jak ostatnio - powiedział Mathysse.